Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Christopher Young

Scenes of the Crime & A Child’s Game

(2008)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 23-11-2016 r.

Mimo całkiem dobrego startu i obiecujących angaży, ostatecznie Christopher Young nie zdołał przebić się do ścisłej czołówki hollywoodzkich twórców muzyki filmowej. Gdzie szukać przyczyn takowego stanu rzeczy? Na pewno swoje zrobiło zamknięcie się w obrębie pewnej niszy gatunkowej, choć po ludzku zabrakło również trochę szczęścia. Żaden z podejmowanych przez niego projektów nie okazał się bowiem wielkim sukcesem komercyjnym, by na fali sukcesu dzieła filmowego wypromować również autora ścieżki dźwiękowej. Young nie należy do najbardziej układnych kompozytów zdolnych porzucić swoje artystyczne aspiracje na rzecz angażu. Ceni on sobie wolność artystyczną i jest to kolejny powód, dla którego pozostaje poza sferą zainteresowania największych graczy w hollywoodzkiej branży. Nic straconego. Zawsze można wzbudzić zainteresowanie azjatyckich filmowców i tam realizować się w bardziej intensywnej symfonice. Niemniej jednak Amerykanin najchętniej i najczęściej wracał i ciągle wraca do kina grozy i do thrillerów. Właśnie tam w sposób szczególny dało się docenić jego kunszt w budowaniu odpowiednich nastrojów i kreatywność w operowaniu instrumentarium oraz szeroko pojętą zabawę dźwiękiem. Cała gama kultowych partytur rzuca swój cień na te mniej znane kompozycje, które albo nigdy nie zostały opublikowane w formie soundtracku albo w wyniku konfliktu interesów nie zostały ukończone. I w tym miejscu troszkę więcej o takich „rodzynkach”.

Wielkiej rewolucji w artystycznym wizerunku Yonga tu nie będzie. Ot dwie partytury, które nie doczekały się należnego wydawnictwa, a które wytwórnia BSX Records przy współpracy z samym zainteresowanym postanowiła zaprezentować wszystkim miłośnikom twórczości Chrisa. Najwyraźniej nie jest ich aż tak wielu, skoro nakład limitowany do tysiąca egzemplarzy schodził z niemałym oporem. A może problematyczna jest sama treść tego dosyć nierównego słuchowiska? O tym przekonamy się słuchając godzinnego albumu podzielonego na trzy frakcje. Pierwsza z nich jest niczym innym jak siedemnastominutową suitą zawierającą zlepek ilustracji do tytułowego Scenes of the Crime. Środkowa część albumu przeznaczona jest na fragmenty nigdy nieukończonego soundtracku do thrillera A Child’s Game. Natomiast ostatni, najkrótszy element wydawnictwa przeznaczony jest na tematyczne szkice dające wgląd w proces powstawania „pozytywkowych” motywów do odrzuconej partytury. Powyższy zestaw wydaje się ciekawą kombinacją i już pierwszy odsłuch utwierdza nas w tym przekonaniu. Nie mogło się rzecz jasna obyć bez pewnych obiekcji…

Niestety, proces oswajania się z toporną formą prezentacji zdecydowanie to utrudnia. Największym mankamentem jest dłużący się w nieskończoność początek. Prawie dwudziestominutowa suita Scenes jest zbyt monotonna, by umieszczać ją na wstępie tego albumu. I jako wierny fan projektowanych przez Younga soundtracków, muszę przyznać, że ten monolit troszkę mnie zmęczył. Zazwyczaj progresywnie rozwijające się słuchowisko, tym razem snuje się w obrębie gitarowych riffów powielających ten sam temat. Wypełnieniem tego wszystkiego jest okrojona symfonika i typowe dla Younga, elementy country. Po kilku minutach następuje chwilowe wyciszenie, by w finalnej części znów powrócić do takowego grania. Jak można się domyślić, przyjęty przez Amerykanina model ilustracji przyzwoicie sprawdza się nie tylko w samym obrazie, ale i na obszarze gatunkowym, w jakim się on porusza. Czy jest bowiem bardziej oczywisty sposób opowiadania filmu policyjnego, jak nie za pomocą gitarowo-perkusyjnej linii melodycznej?


Po tym długim, narkotycznym wstępie przechodzimy do zdecydowanie najciekawszej części albumu od BSX – ilustracji do A Child’s Game. Christopher Young nie zdążył nawet jej ukończyć przez wzgląd na wydłużającą się postprodukcję filmu, kolidującą z kolejnymi angażami Amerykanina. „Nieociosanie” prezentowanego materiału obnaża warstwa brzmieniowa i koncepcyjny charakter nakładanych na siebie fragmentów – brak tu spójnej narracji przedkładającej słuchaczowi jakąś historię. Odcinające się od siebie fragmenty drażnić mogą co najwyżej estetów, ponieważ sama treść w zupełności rekompensuje wszystkie inne mankamenty. Przede wszystkim na uwagę zasługuje piękny kołysankowy temat, który dzięki dziewczęcym wokalizom wynosi utwór Hide Me do panteonu najciekawszych suit skonstruowanych przez Younga. Ten sam pomysł jest zresztą później rozwijany w Be Found. Niemniej jednak największe wrażenie zrobił na mnie pięciominutowy Seek Thee, gdzie kompozytor wprowadził dwa arcyciekawe, świetnie uzupełniające się tematy. Przypominać one mogą podobne w wymowie fragmenty The Glass House, a biorąc pod uwagę ten sam rok produkcji obu filmów nie powinno to wcale dziwić.

Mimo roboczego charakteru A Child’s Game, nie sposób tu nie docenić wielu ciekawych zabiegów urozmaicających treść. Poza zwyczajową zabawą instrumentarium w bardziej ilustracyjnych, suspensowych fragmentach (np. Vanish You), wrażenie robią rozproszone po panoramie, szepczące głosy, nadające całej kompozycji demonicznego wydźwięku. Klimatyczne frazy Wishing To wpisują się w szereg rozwiązań świetnie korespondujących z wyobraźnią odbiorcy, chociażby w takich pracach, jak Bless the Child czy Egzorcyzmy Emily Rose. Oczywiście nie możemy rozpatrywać A Child’s Game na tych samych płaszczyznach, co wyżej przytoczone wzorce. Trudności w zweryfikowaniu tych pomysłów przysparza koncepcyjny charakter wszystkich nieukończonych, ale zaprezentowanych tu utworów. Nie odbiera to jednak przyjemności ze słuchania tego albumu.



Troszkę gorzej pod tym względem prezentuje się zbiór szkiców tematycznych zamykających te godzinne słuchowisko. Sześć krótkich fragmentów nie stanowiłoby tutaj większego wyzwania, gdyby nie toporne wykonanie ograniczone do „pozytywkowej” monochromatyki. Skądinąd nastrojowe granie jest w tej konfiguracji dosyć przytłaczającym i dłużącym się epilogiem.

Czy jest zatem sens sięgania po ten nietuzinkowy twór? Na pewno będzie on zacnym prezentem i uzupełnieniem kolekcji dla wszystkich miłośników twórczości Christophera Younga. Ale czy czymś więcej? Nie ukrywam, że największym mankamentem tego krążka jest jego układ – sposób prezentacji ciekawego w gruncie rzeczy materiału. Także edytorska strona owego delikatesu, co nie od dziś jest piętą achillesową wydań BSX. Z drugiej strony, w najbliższym czasie chyba nie ma co liczyć na rewizję owej treści i publikację pełnych soundtracków zarówno do Scenes of the Crime, jak i A Child’s Game. Sęk w tym, że w arcybogatej dyskografii Amerykanina funkcjonuje tak dużo o wiele lepszych krążków, że jakiekolwiek próby usilnego zachęcania do tej skromnej kompilacji mijają się z celem.

Najnowsze recenzje

Komentarze