|
|||||||||||||||||||
![]() ![]() |
recenzje
Gojira, Ebirâ, Mosura: Nankai no daiketto (Ebirah - potwór z głębin)Poprzedni film z serii o Godzilli dał mi raka. Ten dał mi homara. Trudno mi rozstrzygn±ć, który z nich spowodował większe spustoszenie w moim organiĽmie i mózgu, ale bez w±tpienia zagłębianie się w produkcje wytwórni Toho z lat 60-tych to zadanie dla jednostek wyj±tkowo odpornych, masochistów, lub też nałogowych słuchaczy muzyki filmowej, ponieważ niejednokrotnie mimo niezbyt inspiruj±cego obrazu, japońscy kompozytorzy tworzyli ¶wietnie ¶cieżki lub chociaż tematy. Niestety, czasami jednak mimo talentu i wschodni mistrzowie nie do końca potrafili się odnaleĽć w kolejnych filmach o słynnym potworze. ![]() Tak zdaje się być w przypadku Masaru Sato, który pomijaj±c bezpo¶redni sequel pierwszego filmu, wkroczył do serii w momencie, gdy zaczęła zmieniać swój ton na znacznie bardziej lekki, komediowy i adresowany do dzieci. Kolejne zmiany przybierały na sile z filmu na film w zaskakuj±cym tempie, dlatego Sato raczej nie trzymał się ani swojej, ani też napisanej przez Ifukube palety tematycznej i eksperymentował z różnymi rozwi±zaniami, chociaż generalnie jego muzyka pod±żała za tendencjami filmu i była znacznie lżejsza od nieco wymęczonej już, mrocznej i dysonuj±cej oprawy, jak± zwykł pisać Akira Ifukube. Bez w±tpienia rezygnacja z bombastycznej symfoniki i wykorzystanie elementów muzyki popularnej i jazzowej ułatwia (w jakim¶ stopniu) odbiór filmu, jednak na tym etapie Sato, ł±cz±c różne wpływy, tworzy dziwaczn± i niezbyt strawn± podczas prezentacji albumowej hybrydę. Na płycie znajdziemy utwory inspirowane ówczesnym rock’n’rollem (nie grzesz± one oryginalno¶ci± - Young Go Go kojarzy się ze słynn± ze względu na swoj± kiczowato¶ć czołówk± Batmana z Adamem Westem, natomiast Yacht and Hurricane and Monster przypomina nie¶miertelny gitarowy riff z tematu Jamesa Bonda ), odrobinę przygodowej egzotyki (Transportation by Yaren), nieco orkiestralnego action score’u (No Way to Survive), oraz mickey mousingu. Na płycie nie brakuje też eksperymentatorstwa – walka Godzilli z tytułowym Ebirahem zilustrowana jest specyficznym gitarowym efektem dĽwiękowym, natomiast temat Czerwonego Bambusa wykorzystuje dysonuj±ce pomruki blach. W nieco bardziej typowej dla serii sylistyce osadzona jest pie¶ń Mothry (która to już w całym cyklu?), która jest chyba najbardziej udanym elementem ¶cieżki dĽwiękowej. Nie jest jednak tak przebojowa, jak pie¶ń napisana przez Kosekiego, przypomina ona raczej miks rozwi±zań Ifukube zastosowanych dla Mothry i dla Konga. Możliwe też, że kotły i flety zastosowane przez Sato, maj± nawi±zywać do oryginalnej pie¶ni z pierwszego filmu o wielkiej ćmie. Kolejnym temat jest nowy, prosty motyw Godzilli. Daleki jest on od tego, co dla potwora pisał Ifukube i kojarzyć się może nieco z dokonaniami Sato w kinie samurajskim. Z drugiej strony temat ten wydaje się być podszyty delikatnie czym¶ jazzowym, co zreszt± będzie przez kompozytora w różny sposób rozwijane w kolejnych czę¶ciach cyklu. Niestety, mimo, że soundtrack w filmie radzi sobie nieco lepiej niż wymęczone score’y Ifukube, i wnosi powiew ¶wieżo¶ci swoim rozrywkowym tonem, w żaden sposób też nie przyci±ga słuchacza na dłużej. Pie¶ń Mothry, mimo, że całkiem udana, nie ma w sobie ani przebojowo¶ci oryginału Kosekiego, ani też eterycznego piękna tematów Ifukube. Nie ma tutaj też żadnych wyrazistych tematów, które by zapadały w pamięć, znajdziemy tu jedynie kilka prostych motywów i przygrywek. Pondto cało¶ć, zwłaszcza podczas prezentacji albumowej, ze względu swój eklektyzm, mimo niedługiego czasu trwania płyty, tworzy trudny do wysiedzenia miszmasz. Podczas gdy film nawet już nie kryje się z tym, że jest czystym rakiem, muzyka trzyma nieco wyższy od obrazu poziom. Kompozytor zdaje się podchodzić do serii z przymrużeniem oka i stara się też dopasować do tonu filmu, co jest zdecydowanym progresem w stosunku do pisanych na jedno kopyto ilustracji Ifukube. Niestety, jako, że film nie pozwala Sato na rozwnięcie skrzydeł, ilustracja w filmie spisuje się do¶ć przeciętnie, natomiast różne eksperymenty i mieszanka stylistyczna tworzy nieprzyjemny w odbiorze albumowy produkt, który nie ma słuchaczowi wiele do zaoferowania. ![]() Inne recenzje z serii: Autor recenzji: Wojtek Wieczorek
Nasza ocena
Lista utworów
Komentarze |
![]() Kompozytor:
Wydawca:
|
|||||||||||||||||
Strona hostowana przez www.twojastrona.pl |
Copyright © 2005-2021 FilmMusic.pl. Wszelkie materiały multimedialne wykorzystane na tej stronie służ± jedynie celom informacyjnym. |
Projekt i wykonanie |