Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Akira Ifukube

Gojira tai Mosura (Godzilla kontra Mothra)

(1964/1993)
-,-
Oceń tytuł:
Wojtek Wieczorek | 28-02-2016 r.

Godzilla kontra Mothra to kolejny film wytwórni Toho, eksploatujący popularność kaiju i możliwość tworzenia cross-overów. Za kamerą stanął twórca obu potworów, Ishiro Honda, jak zwykle zapraszając do współpracy Akirę Ifukube. Mniej więcej na tym etapie wykształca się formuła filmów z Godzillą, schemat, zgodnie z którym będzie przebiegać ogromna większość serii, tak więc fani nie uświadczą tutaj chyba niczego, czego nie miałby wcześniejszy cross-over z Kongiem, ani któryś z późniejszych filmów, zwłaszcza z ery Showa.

Również Ifukube wykorzystuje w większości swoje sprawdzone zabiegi ilustracyjne oraz znane z poprzednich filmów tematy, chociaż wprowadza też kilka nowych. Najciekawszym jest temat małych wróżek Shobijin, wykorzystujący delikatną elektronikę i instrumenty klawiszowe. Ścieżka cechuje się też ciekawymi, zwłaszcza jak na twórczość Ifukube, partiami wokalnymi – co prawda temat z Sacred Fountain przewinął się w twórczości Japończyka wielokrotnie, ale sposób jego harmonizacji i przejmujące wykonanie sprawia, że wyróżnia się on zarówno na tle całego soundtracku, jak i w natłoku innych aranżacji tej melodii w całej dyskografii Ifukube. W podobny sposób jest też zaaranżowana pieśń Mothry, napisana przez Kosekiego do pierwszego filmu o wielkiej ćmie – wykorzystanie owego tematu stanowi jedyne nawiązanie do tamtej ścieżki. Ponadto Ifukube pisze własny motyw dla Mothry (Mahala Mothra), wykorzystując go zarówno jako jedną z pieśni wrózek, jak i orkiestrując go i wykorzystując w muzyce ilustracyjnej.

Poza tymi nowościami, powraca wiele tematów i zabiegów z poprzednich części – ponura fanfara Godzilli, budowanie atmosfery mroku i tajemnicy syntezatorami i dysonansami oraz cała masa underscore’u. Na pewno płyta mogłaby zyskać na odchudzeniu jej o sporą część powtarzającego się materiału, zarówno z tej, jak i z poprzednich części. Ciekawostką jest fakt, że jedna z takich „powtórek” została użyta scenie ataku Godzilli wbrew woli i wiedzy Ifukube, na co ponoć miał zareagować rzuceniem Hondzie marsowego spojrzenia podczas premiery filmu – stanowi to jedyny znany przypadek nieporozumienia między tymi artystami.

Porównując ścieżki Ifukube i Kosekiego do pierwszego filmu o Mothrze, bez wątpienia bardziej słuchalna jest ścieżka tego pierwszego. Co prawda nie ma tu równie przebojowego utworu, co piosenka Mothry, ale nowe tematy liryczne, zwłaszcza w aranżacjach na duet wokalny, mogą oczarować słuchacza swoim delikatnym pięknem i bez wątpienia zapadają w pamięć. Ponadto ścieżka Ifukube jest duża bardziej tematyczna niż praca Kosekiego, w której gros płyty stanowiły elektroniczne szumy i dysonująca orkiestra.

Nie oznacza to jednak, że soundtrack ten należy do wyjątkowo łatwych czy przyjemnych w odbiorze – zarówno w filmie, jak i na płycie muzyka męczy „ciężkością” orkiestracji, ciągłym powtarzaniem wybranych motywów, bardzo ostrą artykulacją blach i dysonansami. Ponadto jakość nagrania i w paru miejsach również wykonania, sprawia wrażenie niechlujnych.

Gojira tai Mosura, poza naprawdę pięknymi partiami wokalnymi i ładną liryką, nie wyróżnia się niczym szczególnym w kontekście serii lub twórczości Ifukube. Hardkorowi fani kompozytora mogą po nią sięgnąć właśnie ze względu na zaciekawienie lirycznymi partiami, jednak słuchacze spragnieni potężnych tematów, marszów czy nietypowych na polu serii dokonań, powinni sobie ten soundtrack odpuścić.

Inne recenzje z serii:

  • Gojira
  • Gojira No Gyakushu
  • Godzilla: The Best of 1984-1995
  • Kingu Kongu tai Gojira
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze