Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Joe Hisaishi

Tonari no Totoro (Mój sąsiąd Totoro) – orchestra stories

(2002)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 21-01-2016 r.

Arukou Arukou Watashi wa genki – te słowa zna prawie każde dziecko w Japonii. Nie dziwne, wszak to właśnie od nich rozpoczynała się piosenka z bodaj najpopularniejszego filmu familijnego z Kraju Kwitnącej Wiśni, Mojego sąsiada Totoro Hayao Miyazakiego. Rzeczone Sanpo (po polsku to słowo znaczy „spacer”) to tylko jeden z kilku muzycznych hitów z tego filmu, by wspomnieć chociażby tytułowy song ze słynnym to-to-ro-to-tooo-ro. Autorem obydwu piosenek, jak i całej ścieżki dźwiękowej, był oczywiście Joe Hisaishi.

Mój sąsiad Totoro w ciągu kilka lat od premiery stał się kultową pozycją z gatunku anime. Inspirowana Alicją w Krainie Czarów Lewisa Carrolla opowieść o dwóch siostrach, które w pobliżu swojego domu zaprzyjaźniają się z leśnymi duszkami zwanymi Totoro, to jeden z najsłynniejszych filmów Miyazakiego (zwłaszcza w Japonii, gdyż na zachodzie prawdopodobnie większą estymą cieszą się późniejsze i poważniejsze dzieła Japończyka). A skoro muzyka Hisaishiego jest wprost nieodłączną częścią animowanej przygody, tak też i ona weszła do panteonu najważniejszych dzieł kompozytora.

O nierozerwalnej fuzji filmu i muzyki dobrze świadczą obchody 15-lecia premiery Mojego sąsiada Totoro. W ramach jubileuszu odbył się koncert muzyki z filmu Miyazakego, w którym zagrano najważniejsze tematy Hisaishiego. Za aranżacje odpowiedzialny był sam kompozytor, który postanowił zrezygnować z wszelakich elektronicznych naleciałości z oryginalnych utworów, tym samym cały ciężar wykonawczy przenosząc na filharmoników z New Japan Philharmonic Orchestra. Zapis tego wydarzenia ukazał na płycie zatytułowanej Orchestra Stories Tonari no Totoro. W ten sposób partytura z Mojego sąsiada Totoro dołączyła do ekskluzywnego grona dzieł Hisaishiego, które doczekały się wydania symfonicznego. Wcześniej tego zaszczytu dostąpiły Nausicaa z Doliny Wiatru, Arion, Laputa – podniebny zamek oraz Księżniczka Mononoke.

Orchestra Stories Tonari no Totoro różni się jednak od swoich starszych, orkiestrowych kolegów. Album składa się bowiem z dwóch części. Na pierwszej mamy osiem utworów Hisaishiego, w których jako dodatek pojawia się narratorka tłumacząca odbiorcy, naturalnie po japońsku, jakie postaci, miejsca, czy wydarzenia opisuje dana ścieżka. Kolejna ósemka kompozycji prezentuje dokładnie ten sam materiał Japończyka, tyle że bez głosu opowiadaczki. Po co zatem umieszczono na krążku utwory z kobiecą narracją? To pytanie należałoby zadać decydentom ze Studio Ghibli Records.

Nie można mieć jednak żadnych zastrzeżeń, co do nowych aranżacji melodii z Mojego sąsiada Totoro (w filmie wiele z nich nie rozbrzmiewa w pełnej okazałości). Soczyste brzmienie i pomysłowe orkiestracje dają o sobie znać niemal w każdym utworze. W zasadzie wszystkie kawałki to małe, tematyczne perełki, które jeszcze raz potwierdzają ogrom pracy włożonej przez Japończyka w zilustrowanie obrazu Miyazakiego. Ponadto Hisaishi wyczyścił swoją muzykę z wszelakich archaicznych syntezatorów, od których niewolny był oryginalny score. Gdybym miał jednak wybrać swojego faworyta, zapewne byłaby nim ekscytująca wariacja motywu Kotobusa. Warto zauważyć, że to właśnie na potrzeby tego koncertu/albumu Hisaishi napisał szlagierową, całkowicie symfoniczną wersję tytułowej piosenki. Utwór ten, niejednokrotnie uzupełniony o chór, wszedł następnie do stałego repertuaru koncertowego Japończyka.

Niestety sposób w jaki wydano omawiany tutaj album sprawia, że stawiany jest zazwyczaj niżej od innych orkiestrowych opracowań partytur Hisaishiego. Jak łatwo policzyć, materiał, który zainteresuje statystycznego odbiorcę, czyli ten pozbawiony irytującej narracji, trwa jedynie 25 minut. Nie sposób jednak nie dać się ponieść tej lekkiej, dowcipnej, muzycznej finezji, podpartej znakomitymi tematami, które wprost nigdy się nie nudzą. Tym samym warto sięgnąć po tę płytę, zwłaszcza, gdy oficjalny soundtrack nastręcza pewnych problemów, głównie związanych z anachronicznością brzmieniową.

Inne recenzje z serii:

  • Mój sąsiad Totoro (soundtrack)
  • Mój sąsiad Totoro (image song collection)
  • Mei and the Kittenbus
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze