Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
James Horner

In Country (Na wrogiej ziemi)

(1989/2013)
-,-
Oceń tytuł:
Paweł Stroiński | 29-06-2015 r.

Siedemnastoletnia Sam (Samantha) urodziła się już po śmierci ojca, który zginął w Wietnamie. Kiedy kończy liceum i, przeszukując stare ubrania matki, znajduje jego zdjęcia i listy miłosne postanawia dowiedzieć się na jego temat więcej. Problem w tym, że znajomi weterani, głównie przyjaciele jej wujka Emmetta, nie chcą jej nic powiedzieć na temat wojny, twierdząc, że nic nie zrozumie. Oparty na powieści dramat Na wrogiej ziemi nakręcił w 1989 roku Norman Jewison, reżyser, który, jak sam przyznał, unikał tematu wietnamskiego, jak tylko mógł. Jednak zorientowana na psychologię powieść Bobbi Ann Mason od razu zwróciła jego uwagę i postanowił adaptować ją na ekran. Towarzyszyli mu przy tym Bruce Willis (który z powodu kontraktu na serial Na wariackich papierach musiał zrezygnować z udziału w Full Metal Jacket Stanleya Kubricka) jako Emmett i, między innymi, Emily Lloyd jako Sam. Nieźle przyjęty przez krytyków film okazał się jednak artystyczną porażką.

W 1989 roku James Horner był kompozytorem i bardzo popularnym, i zajętym. Z tego roku pochodzą niektóre z jego najważniejszych projektów w karierze, takie jak Chwała Edwarda Zwicka i Pole marzeń Phila Aldena Robinsona, nie wspominając o Kochanie, zmniejszyłem dzieciaki. Wśród nich znalazło się także kameralne Na wrogiej ziemi. Kompozytor zawsze lubił brać się za projekty bardziej kameralne i które osobiście uważał za ważne. Historia dziewczyny, a w zasadzie rodziny próbującej zrozumieć i poradzić sobie z wietnamską traumą zaliczała się zapewne do tej grupy. Album płytowy z jego muzyką nie został wydany przy okazji premiery prawdopodobnie z powodu komercyjnej porażki filmu. Przez długi czas muzyka funkcjonowała tylko w formie fatalnej wprost jakości bootlega. Lukę tę dwa lata temu wypełniła wytwórnia Intrada Records, wydając nawet więcej materiału niż było znane na bootlegu i to właśnie to wydanie będzie przedmiotem niniejszej recenzji.

Album rozpoczyna solo na trąbkę akcentowane werblem, wprowadzająca odnoszącą się do twórczości Aarona Coplanda patriotyczną melodię. W ten sposób Horner pokazuje, o jakiej pamięci będzie mówił film. Zgodnie ze słowami Normana Jewisona, do Wietnamu wyjeżdżali ludzie, którzy w coś wierzyli, w pewien ład i w słuszność swojego postępowania. To właśnie podkreśla kompozytor, ignorując, tak jak czyni to film, zupełnie problemy z legalnością wojny i fakt oszukania młodych żołnierzy przez własny rząd. Główna bohaterka próbuje zrozumieć własnego ojca i to, co się z nim stało. Nie ma więc tutaj miejsca na politykę. W środku wprowadzony zostaje piękny główny temat, w pewnym momencie prowadzony wyłącznie przez solową trąbkę i klarnet.

Muzyka Hornera jest przede wszystkim delikatna i kameralna. Główny temat, jak się zdaje, odnosi się do poświęcenia żołnierzy. Tych, którzy zginęli i tych, którzy przeżyli. Młody Dwayne zginął miesiąc po wyjeździe na wojnę. Emmett wrócił psychicznie zniszczony, tak że nawet burza wpędza go w stany lękowe. Kompozytor stara się nie oceniać postaci, raczej oddać tragizm postawy żołnierzy, a u weteranów niemożność poradzenia sobie z własną przeszłością. Nowy śliczny temat wprowadza w Faraway Thoughts akustyczna gitara, a drugą jego część prowadzi samotny fortepian. Autor książeczki z wydania Intrady przypisuje ją do początkowej niewinności walczących, ale wydaje się, że odnosi się ona także do prób poznania prawdy przez Sam. Z początku dziewczynka nawet nie wie, skąd wzięło się jej imię. Najbardziej kameralną i prostą aranżację mamy w Three Generations (Piano Solo), które towarzyszy dwóm rodzinnym rozmowom – jedną z matką, drugą z dziadkami. Wersję demo ze smyczkami można usłyszeć w drugiej części albumu (Three Generations (with Orchestra). Wypada ona jednak gorzej, także z powodu niezbyt dobrze brzmiącego syntezatora udającego smyczki.

Z jednej strony mamy więc utwory pełne podskórnego smutku i tragizmu, oparte na delikatnej instrumentacji, czy to na dęte drewniane, czy blaszane (nobliwe waltornie i solowa trąbka). Z drugiej strony Horner napisał dwa utwory poświęcone samej walce w Wietnamie. Pierwsza dramatyczna scena, w której Emmett dostaje prawie że ataku paniki podczas silnej burzy, zilustrowana jest utworem The Storm. Sceny poświęcone samemu wietnamskiemu doświadczeniu, czy to Emmetta, czy samego Dwayne’a (In Country, gdy Sam czyta jego pamiętnik, co Jewison łączy z ukazaniem okoliczności jego śmierci), ilustrowane są mroczną muzyką, opartą na elektronice, perkusji (być może elektronicznej) i shakuhachi, wygrywającym charakterystyczne dla kompozytora agresywne wybuchy. Utwór kończy temat niewinności/prawdy dokładnie w momencie, kiedy przeszłość łączy się z teraźniejszością, bowiem koniec sceny Jewison montuje tak, jakby spojrzenia dziewczyny i jej zmarłego ojca się wtedy spotykały.

Po konfrontacji z ojcem, a także z Emmettem, który wreszcie zaczyna mówić o swojej wojennej przeszłości, Horner zaczyna zwiększać skalę aranżacji. Wraca werbel, a i reszta orkiestry zaczyna odgrywać większą rolę. Słychać to już w The Vietnam Memorial, którego alternatywną wersję można znaleźć pod tym samym tytułem w materiale dodatkowym. Jest to moment, w którym wszyscy główni bohaterowie zaczęli powoli godzić się z przeszłością. Dopiero jednak ostatnia konfrontacja, nawet symboliczna, pozwala na pełne poradzenie sobie z życiem i śmiercią na wojnie. Fallen Friends to, jakby się wydawało, jeden z wielu emocjonalnych długich utworów Jamesa Hornera, jednak tym razem może robić on większe wrażenie, ponieważ reszta ścieżki była tak kameralna. Na końcu filmu kompozytor może już sobie pozwolić na więcej patosu, także dlatego, że główni bohaterowie są gotowi w pełni zderzyć się ze stratą, w przypadku Sam ojca, w przypadku Emmetta brata (Dwayne’a) i wielu przyjaciół. Ostrożnie rozwijane wcześniej tematy zyskują w pełni emocjonalną formę, a na dodatek Horner wprowadza jeszcze jedną nową melodię, którą zapowiada 5 lat późniejsze Wichry namiętności. Dla wielu utwór ten będzie najjaśniejszym punktem całej ścieżki i nie ma się czemu dziwić. Jest piękny i poruszający. Być może opróćz Apollo 13 stanowi najlepsze spotkanie Jamesa Hornera z Coplandowską Americaną.

Ostatnie dwanaście minut albumu to i wcześniej nie słyszane utwory z filmu (jak Just a Country Boy czy The Storm), i alternatywne wersje kompozycji w filmie obecnych. Osobiście cieszę się, że Intrada Records wydała ten album, dzięki czemu więcej osób mogło usłyszeć tę poruszającą i emocjonalną ścieżkę. Tym bardziej że mało kto jednak pamięta o tych bardziej kameralnych ściezkach kompozytora. Oczywiście, wielu słuchaczy może tak delikatna w dużej mierze muzyka nużyć. Emocje, z początku ukrywane, wyrażane subtelnie, nie zawsze do końca jasne dla samych bohaterów filmu, prowadzą jednak do intensywnego wybuchu, który w tym przypadku jest także akceptacją własnej przeszłości. James Horner miał (trudno pisać o nim w czasie przeszłym) na swoim koncie kilka takich ścieżek. W tym przypadku opowiedział historię rodziny, która nie poradziła sobie ze stratą najbliższych. Jego muzyka jest wyciszona, ale pełna być może nie do końca wyrażalnego inaczej smutku. Tak, jak dziś my wszyscy.

Niniejszą recenzję dedykuję pamięci Jamesa Hornera.

Najnowsze recenzje

Komentarze