|
|||||||||||||||||||
![]() ![]() |
recenzje
Jurassic World![]() Trudno oczekiwać od ilustracji do filmów takich jak ten psychologicznej głębi, co też nie jest ogólnie domeną twórczości Giacchino, dlatego też najbardziej uczciwym będzie dokonać bliższej analizy tej pracy głównie pod względem tematycznym. Na początek wspomnijmy o cytatach z Williamsa, bez których trudno sobie wyobrazić muzykę z filmów o Parku Jurajskim. Giacchino inaczej niż Don Davis, który do swoich własnych brzmień inkorporował wiele pomniejszych tematów i rozwiązań z dwóch pierwszych części, tematów Williamsa używa dość marginalnie, ograniczając się właściwie tylko do dwóch głównych, właściwie legendarnych już tematów z Jurassic Park. Tak zwany temat nr 1 (nostalgiczno-splendorowy) lśni przede wszystkim w początkowym Welcome to Jurassic World, gdzie Giacchino dodaje usprawnienie w postaci zapętlających się fraz "pod spodem" głównej kompozycji, które jeszcze bardziej podkreślają fantastyczny rodowód koncepcji parku. Nie zabraknie solowego rogu na wejście a także wsparcia chóru. Moment ten w filmie to z pewnością magiczne doznanie. Temat ten powraca jeszcze w końcowym The Park Is Closed, w aranżacji min. na fortepian, czym oczywiście reflektuje na finał pierwszej części z 1993 roku. Swoją chwilę na albumie ma też spektakularny, przygodowy temat nr 2, o którym jeszcze wspomnę. Otrzymujemy również chwilę intonacji mocarnego tematu głównego z Zaginionego świata, choć szczerze mówiąc trudno mi zrozumieć jego pojawienie się akurat pod koniec partytury. ![]() ![]() ![]() Nie można zapomnieć jeszcze o jednym elemencie pracy Giacchino, którym są liczne beztroskie wtrącenia kompozycyjno-orkiestracyjne, nadające partyturze elementu lekkości i finezji. Tego rodzaju muzykę można znaleźć w twórczości Amerykanina, jednak ja widzę tu kolejne nawiązanie do Williamsa i fragmentów jego muzyki z Jurassic Park, kiedy wprowadza swego rodzaju jak to określa "zabawne balety" (np. muzyka do animowanej sekwencji pozyskiwania DNA dinozaurów z bursztynów). Inna sprawa to fakt, że film Trevorrowa od czasu do czasu idzie w kierunku pastiszu własnej franszyzy, co również mogło znaleźć swoje odzwierciedlenie w kompozycji. Na sam koniec soundtracka Giacchino wrzucił właśnie trzy takie luźne, niezobowiązujące (i urocze) utworki, które mogłyby być swego rodzaju muzyką źródłową i spokojnie można by je umieścić na soundtracku z 1941 Williamsa. Gdybym miał wskazać miejsce najnowszej pracy Michaela Giacchino w soundtrackowym rankingu Jurassic Park, umieściłbym ją na równi z muzyką z części drugiej. Jest to score ewidentnie ciekawszy i bogatszy niż skąd nikąd bardzo dobra i często ekscytująca muzyka Dona Davisa z Jurassic Park III, a której zabrakło tej specjalnej, magicznej otoczki, którą laureatowi Oscara za Odlot udało się tu jednak stworzyć, czym nawiązuje choćby do swojego Super 8. Co prawda Williams - co do tego nie ma wątpliwości - góruje nadal techniczną maestrią w swoim sequelu, lecz trudno tamten mroczny i dziki score zaliczyć do ulubionych. Muzyka z oryginału naturalnie jest poza zasięgiem. Jurassic World posiada w wersji albumowej dwie ważne zalety, które wyróżniają go spośród niektórych nie do końca spełnionych pod względem oczekiwań prac Giacchino w gatunku akcji, przygody i fantasy. Pierwsza to czas odsłuchu, który w swej zasadniczej formie zamyka się w niecałej godzinie. Na dokładkę kompozytor daje nam bardzo ładny prezent w formie długiej suity (ach, dlaczego dziś nikt o tym częściej nie myśli wydając muzykę filmową?) oraz wspomniane utwory bonusowe, które są w pewnym sensie muzycznym żartem. Druga, to przy sporej różnorodności brzmieniowej i tematycznej, niemal śladowa ilość typowego underscore'u, fakt który nieco osłabiał odbiór wielu bardzo dobrych prac Amerykanina "zmarnowanych" na przestrzeni niemal 80-minutowych albumów. Chociaż nigdy zbytnio nie wierzyłem, że Giacchino może w jakimś stopniu zastąpić Williamsa, to ten score w jakiejś mierze to pokazuje. Steven Spielberg powinien wiedzieć gdzie szukać kompozytora, jeżeli będzie chciało mu się jeszcze kiedyś nakręcić krwiste kino przygodowo-fantastyczne. Ilustracja w filmie wypada bardzo porządnie. Oczywiście, symfoniczne intonacje tematów Williamsa wywołują nostalgiczną magię w czystej postaci, ale też imponuje główny temat w bliżej opisanym wstępie filmu a także wspomniane momenty muzycznej artykulacji kilku kulminacyjnych momentów. Jurassic World to muzyka wielu wrażeń i brzmień, od masywnej orkiestrowej ekwilibrystyki po muzyczny żart, intymność i napięcie. Pomimo wielu nawiązań do pierwowzorów, nacisk na uszycie tych jednak "oryginalnych butów" okazał się jak najbardziej słuszny. Ta praca to obok Superman Returns bodaj najlepsza ponowna adaptacja i rozszerzenie oryginalnych zamysłów Johna Williamsa w kontynuowanej serii. ![]() Inne recenzje z serii: Autor recenzji: Tomek Rokita
Nasza ocena
Lista utworów
Komentarze Andy 2015-06-24 08:23 ![]() Słabo. Tematycznie nie słychać nic ekscytującego. Frapujących niuansów technicznych i trzymających w napięciu utworów też brakuje. Davis sporo lepszy.
A czemu mówi się, że Giacchino miałby być naturalnym następcą Williamsa, to nie rozumiem. Rzemieślnicze przygotowanie to za mało. Musiałby być jeszcze znacznie lepszym tematykiem, bo to głównie wielkość Williamsa. Mała ciekawostka: Pavane for the Dead Apatosaurus nawiązuje tytułem to Pavany Dla Zmarłej Infantki M. Ravela Giacchino nigdy nie będzie następcą Williamsa właśnie dlatego, że tego się chyba po nim oczekuje, a on sam dobierając projekty i muzykę komponuje, jakby chciał nim zostać. Jako świetny technicznie, sentymentalny rzemieślnik - ok. A z czwórką dla tego score'u się nie zgadzam, dla mnie to jest dokładnie muzyka, jakiej po Michaelu spodziewać się można było... Na film pierwotnie miałem nie iść. No ale ten cały hype i zaskoczka w boxoffice skłoniły mnie do zbadania jakości tego "dziełka" już teraz. Odczucia są mieszane, bo z jednej strony mamy sentymentalną wycieczkę do tego, co stworzył Steven S., choć nic nowego nie dostajemy. Początek jest klasyczną sielanką, która przeradza się w gonitwę po całej wyspie za dinozaurami. Końcowe starcie T-rex vs jego zmodyfikowana genetycznie wersja, to jakaś paranoja. Film troszkę zyskuje na muzyce Giacchino, która, jak to już zostało podkreślone, nie próbuje spychać Williamsa z piedestału. Należny szacunek względem dokonań Maestro da się odczuć i to jest fajne. Co natomiast ma do powiedzenia sam Giacchino? Właściwie niewiele. Owszem, funkcjonują sobie jakieś tematy, ale gdzie im do potęgi williamsowej fanfary? Końcówka daje dopiero to, co w warsztacie tego kompozytora najlepsze - świetnie zaaranżowaną akcję z krzyczanymi chórami. Fajnie, że na krążku przemontowane to zostało do łatwo wpadających w ucho suitek. Choć początek jest raczej takim rzewnym rozpamiętywaniem Williamsa, to dalej materiał potrafi wkręcić. Mnie osobiście ta monstrualna suita nie przekonuje tak bardzo. Dalsze bonusowe utwory również spływają jak woda po kaczce. Także w ostatecznym rozrachunku 3,5 mogę wystawić za całokształt. Aha, no i faktycznie namaszczanie Giacchino na następce Williamsa powoli się dewaluuje. Lata mijają a Majkel jakby w miejscu stoi. Choć czasami potrafi zadziwić ładnymi strukturalnie ścieżkami, to do guru tematycznego mu daleko. Zeby nie było - bynajmniej osobiście również nigdy nie widziałem i nie widzę Giacchno na fotelu Williamsa. Napisałem to w kontekście tego, że tak jest uważany przez wielu swoich miłośników a tutaj jeszcze wchodzi w williamsowe "buty". Narzekacie, że niby temat są, ale nie są kalibru Williamsa. Jasne, ale dziś nikomu nie chce się bawić w muzykę lejtmotywiczną i próbę pisania kilku tematów na pracę, dlatego też warte jest to u Giacchino pochwały. PS. Tomek, po mnie finałowe starcie również trochę spłynęło, raz że chyba nie jestem targetem takich jurajskich zapasów na ekranie, a dwa - w zeszłorocznej Godzilli było to dużo lepiej wykonane ;-) Szymon 2015-06-24 15:59 Dajesz Jupiter Ascending 4,5, a później mówisz, że Giacchino stoi w miejscu. To jak to w końcu jest? Tomek - też mi się z Godzillą skojarzyło. :)
Szymon - fakt, trochę się zagalopowałem z tym zastojem. Ale po serii zwyżkowej formy mamy po prostu przeciętną i wtórną pracę od Giacchino. Wyjątkowo wycofaną w tło. Tematycznie? Tu faktycznie Giacchino nie ma takiego polotu jak Williams, by ich zestawiać. Jeszcze kilka lat temu mówiono, że się wyrobi, że nabierze śmiałości. Jak widać ciężko mu to przychodzi. J:A było spektakularnym wyjątkiem. Szymon 2015-06-24 16:22 Oj tam. Nawet Williams nie byłby w stanie dać 4 znakomitych prac jednego roku :) Dobra wnikliwa recka dobrej muzy, gdzie chyba wszystko zostało ujęte, zresztą jeśli ktoś kto jeszcze kilka miesięcy temu pisał "Ciekawe czy jego score załapie się na najniższe podium serii - czyli zastąpi Davisa", a teraz stawia score na równi z dwójką, to wiedz, że coś się dzieje ;) A Tomek G. niedawno pisał w recce Tomorrowland - "stawianie go w roli następcy Johna Williamsa nie jest bezpodstawne", a teraz " namaszczanie Giacchino na następce Williamsa powoli się dewaluuje", kurczę, jak przez niecały tydzień może się wiele zmienić ;) Tomasz Goska 2015-06-24 17:13 W międzyczasie zdarzył się JW oraz Inside Out, które troszkę ostudziły mój entuzjazm ;) Mefisto 2015-08-20 15:58 ![]() Generalnie niezła praca, ale po fajnym wstępie jest sporo nudy i nijakości. Sam album zresztą za długi o jakieś 20 minut. No i nie widziałem i raczej nie zamierzam poznawać filmu, stąd 3,5 wydaje mi się jak najbardziej adekwatne. Duch Johna wylewa się jednak z tych nut. Mefisto 2015-08-20 15:58 ![]() Generalnie niezła praca, ale po fajnym wstępie jest sporo nudy i nijakości. Sam album zresztą za długi o jakieś 20 minut. No i nie widziałem i raczej nie zamierzam poznawać filmu, stąd 3,5 wydaje mi się jak najbardziej adekwatne. Duch Johna wylewa się jednak z tych nut. 4 w filmie to chyba lekka przesada. Oprócz tematów Williamsa absolutnie nic nie zapamiętałem z seansu. Prawdę mówiąc, czwórka za film jest jeszcze ok. Natomiast bardziej mnie dziwi ta sama nota za oryginalność, która, w moim odczuciu, jest o jakieś dwa punkty za wysoka. @DominikCh: Racja. Oryginalność stanowczo 2 oczka w dół. Yep. Dobra muzyka dla Clemmensenów. Dobry technicznie score ;) ale przynajmniej lepszy jak film ;) |
![]() Kompozytor:
Dyrygent:
Orkiestrator:
Wydawca:
|
|||||||||||||||||
Strona hostowana przez www.twojastrona.pl |
Copyright © 2005-2021 FilmMusic.pl. Wszelkie materiały multimedialne wykorzystane na tej stronie służą jedynie celom informacyjnym. |
Projekt i wykonanie |