|
|||||||||||||||||||
![]() ![]() |
recenzje
Place in the Sun, A (Miejsce pod słońcem)![]() Zarówno reżyser filmu George Stevens, jak i sam Waxman, zdawali sobie najwyraźniej sprawę z siły tematu przewodniego i uczynili go romantyczną duszą opowieści. I chociaż temat Vickers ciągnie całą kompozycję, narzuca jej tempo i atmosferę, myliłby się ten, kto twierdziłby, że Miejsce pod słońcem jest ścieżką jednego hitu. W istocie bowiem praca Waxmana zasługuje również na miejsce w ścisłej czołówce soundtrackowych thrillerów swojej epoki. Morderstwo antycypowane jest przez pulsujący rytm, przypominający bicie serca i pompowanie adrenaliny, w momentach gdzie zbrodniczy plan George'a zaczyna nabierać kształtów (To the Lake, The Drowning - obie części), oraz przez rozedrgany klarnet – będący jak gdyby złośliwą, niedającą spokoju myślą, która krąży w głowie bohatera (Evil Plans). Dzięki powyższemu, ścieżka Waxmana wybornie rozgrywa moralną batalię, jaką toczy w sobie postać grana przez Montgomery'ego Clifta. Cały segment thrillerowy kompozycji, sięgający kulminacji w The Drowning Part 2, gdzie Waxman torturuje temat miłosny, wypacza go i zaprawia domieszką fałszu, to jedne z najlepszych psychologicznych utworów grozy, jakie zrodziła Złota Era. ![]() Interesujących, metaforycznych środków wyrazu jest tu zresztą więcej, co świadczy o artystycznej klasie kompozytora. Dla przykładu, jako że główny bohater planuje dokonać zabójswa na odludnym jeziorze w otoczeniu pradawnej, niewinnej przyrody, Stevens i Waxman od samego początku starają się czytelnie rozegrać ten kontrast, z jednej strony usypiając czujność widza, z drugiej zaś przy pomocy kontrapunktu pogłębiając napięcie. Służą temu delikatne, malownicze partie aerofonów, w szczególności fletu (Buildup to Murder), które niosą w sobie kojące odprężenie typowe bardziej dla dokumentalnego kina przyrodniczego aniżeli thrillera. Do pewnego zatem momentu muzyka zwodzi odbiorcę, iż wyprawa łódką może skończyć się szczęśliwie; dopiero gdy Waxman uderzy w posępniejsze tony, ułuda ta pryska i wiadomo już, że finał może być tylko jeden. ![]() Miarą uznania, jakim w swoim czasie cieszyło się Miejsce pod słońcem, jest jego oscarowe zwycięstwo, dzięki któremu Waxman stał się pierwszym w historii kompozytorem uhonorowanym złotą statuetką rok po roku. Jakby tego było mało, jego ścieżka pokonała zdumiewająco wręcz silną konkurencję: dwukrotnie nominowanego Alexa Northa (A Streetcar Named Desire, Death of a Salesman), Alfreda Newmana (biblijna spektakl David and Batsheba) oraz Miklósa Rózsę (ze słynnym Quo Vadis). Osobiście nie potrafię wyobrazić sobie, jakimi kryteriami mogli się kierować ówcześni akademicy, by dokonać wyboru między tak fantastycznymi pracami – zadecydować mógł chyba tylko rzut monetą. ![]() Końcowy produkt po przeróbkach Amfitheatrofa i Younga w większym stopniu akcentuje materiał Angeli Vickers, co nie budzi zdziwienia, zważywszy, jak udany i przebojowy jest poświęcony jej temat miłosny. Warto odnotować, iż pomimo postprodukcyjnych perturbacji, ilustracja Waxmana nie traci właściwie nic ze swojej spójności; fragmenty przearanżowane lub dopisane przez pozostałych dwóch kompozytorów organicznie wręcz pasują do całości, próżno dopatrzyć się stylistycznego zgrzytu. Tym samym album Kritzerlandu oferuje dwa równorzędne warianty score'u, dając odbiorcy rzadką okazję do porównania, na jak różne sposoby opowiedzieć można jedną scenę. A Place in the Sun jest być może jedną z tych ścieżek, które zachwycą miłośników epoki, ale nie zdołają przekonać nieprzekonanych. Tym drugim trudno będzie odmówić racji, gdy podniosą, że przy całej swojej urodzie temat przewodni jest jednak staroświecko konwencjonalny, że kompozycja niesie jeszcze ze sobą posmak skostniałych lat 40-tych, a dźwięk – mimo odrestaurowania – mocno trąci myszką. We wszystkim tym tkwi na pewno ziarno prawdy. W swojej kategorii Miejsce pod słońcem - z jednej strony tradycjonalistyczne, z drugiej usiłujące tu i ówdzie tę tradycję nagiąć – jest jednak przykładem wysokiego kunsztu artystycznego i niezależności, o które nie było łatwo w hollywoodzkim systemie studyjnym. Niekwestionowany klasyk. ![]() Autor recenzji: Marek Łach
Nasza ocena
Lista utworów
Komentarze świetnie, po prostu świetna analiza Warto jeszcze dodać , że 24 lutego w kinach będzie film polskiej produkcji o Waxmanie, tak który urodził się w Polsce!
w Chorzowie! Paweł Stroiński 2013-08-08 19:30 Informacja o Chorzowie jest w recenzji... Score przesłucham dzisiaj :) Koper 2013-08-08 19:30 W 1906 nie było takiego państwa jak Polska. ;P Mefisto 2013-08-16 02:09 ![]() Ciekawa recka, ciekawa muzyka, aczkolwiek trochę już archaiczna - zarówno w brzmieniu, jak i narracji. Nie wypada jednak nie docenić. |
![]() Kompozytor:
Muzyka dodatkowa:
Dyrygent:
Orkiestrator:
Soliści:
Wykonawcy:
Wydawca:
Producent:
|
|||||||||||||||||
Strona hostowana przez www.twojastrona.pl |
Copyright © 2005-2021 FilmMusic.pl. Wszelkie materiały multimedialne wykorzystane na tej stronie służą jedynie celom informacyjnym. |
Projekt i wykonanie |