Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Leonard Rosenman

7 września 1924 - 4 marca 2008
Łukasz Koperski | 21-04-2022 r.

Leonard Rosenman urodził się w 1924 roku na nowojorskim Brooklynie. Jego ojciec był właścicielem sklepu spożywczego, zaś młody Leonard, zanim zainteresował się grą na fortepianie i muzyką w ogóle, podobno bardzo pragnął zostać artystą-malarzem. W czasie II Wojny Światowej Rosenman służył w siłach powietrznych armii Stanów Zjednoczonych na Pacyfiku. Po powrocie do ojczyzny, przeniósł się do Kalifornii, gdzie ukończył Uniwersytet w Berkeley.

Na początku lat 50-tych Rosenman powrócił do Nowego Jorku, gdzie tworzył kompozycje muzyczne i uczył gry na fortepianie. Jego wielka kariera w świecie muzyki filmowej zaczęła się od przypadkowego spotkania na pewnym przyjęciu. Wówczas to aktor James Dean usłyszał, jak Rosenman gra na pianinie. Miesiąc później o jedenastej w nocy, w domu kompozytora ktoś zadzwonił do drzwi.

Otworzyłem drzwi i ujrzałem faceta ubranego w strój motocyklisty– po latach wspominał Rosenman w wywiadzie dla jednej z lokalnych gazet.- Zapytałem: „W czym mogę panu pomóc?”, na co on odpowiedział: „Chciałbym uczyć się u Ciebie gry na fortepianie”. Wkrótce Rosenman i Dean zostali dobrymi przyjaciółmi a aktor wprowadził muzyka w świat filmu, poznając między innymi z Elią Kazanem. W 1955 Kazan, Rosenman i Dean mogli cieszyć się z sukcesu filmu Na wschód od Edenu, ale parę miesięcy wcześniej premierę miał dramat Pajęczyna, który był faktycznym debiutem Rosenmana w muzyce filmowej i początkiem jego wielkiej kariery. Kariery, w trakcie której zilustrował około setki filmów i seriali, zdobył dwie nagrody Emmy i nominację do Złotego Globu. Był czterokrotnie nominowany do Oscara i dwukrotnie odbierał statuetkę, ale jak na ironię, w obydwu przypadkach nie za własne kompozycje, ale za adaptacje istniejących: muzyki klasycznej w przypadku kubrickowskiego Barry’ego Lyndona i country/folk w By nie pełzać na kolanach rok później. Do najbardziej znanych filmów z oryginalną muzyką Rosenmana należą animowany Władca Pierścieni, Star Trek IV czy RoboCop 2.

Muzyka filmowa okazała się mieć jednak destrukcyjny wpływ na jego prace koncertowe. Jeszcze w roku 1955, w którym zadebiutował w filmie, miał 5 znaczących koncertów swoich prac w Nowym Jorku. Przez wiele następnych lat ani razu nie pojawiał się w salach koncertowych. Rosenman z żalem wspominał, że znajomi muzycy uznali, iż zaprzedał się Hollywoodowi i nawet, gdy stworzył jakieś pozafilmowe prace, nie chcieli ich wystawiać. Przez cały czas kompozytor tworzył jednak dzieła nie przeznaczone do ilustrowania filmów i po jakimś czasie powrócił na sale koncertowe Nowego Jorku, gdzie mógł je z dumą zaprezentować słuchaczom.

W latach 90-tych u Rosenmana zdiagnozowano chorobę o objawach podobnych do Alzheimera. Twórca stopniowo zaczął wycofywać się z życia zawodowego, choć z rzadka jeszcze pisywał a ostatni film z jego muzyką miał premierę w 2005 roku. Artysta zmarł 3 lata później, w kalifornijskim szpitalu, na atak serca. W swoim życiu był czterokrotnie żonaty (ostatnia małżonka – Judie – była z nim od 1989 roku aż do śmierci), doczekał się syna i dwóch córek.

Leonard Rosenman, podobnie jak wcześniej Alex North, wniósł do muzyki filmowej lat 50-tych trochę świeżości i bardziej modernistyczne podejście. Rosenman chętnie sięgał bowiem po wyrafinowane techniki, po muzykę atonalną, po serializm. Może nie w takim stopniu, jak wspomniany North, ale i on dołożył swoją cegiełkę do zakończenia okresu Złotej Ery, w której dominowało opieranie się na XIX-wiecznych technikach romantycznych. Trzeba jednak zaznaczyć, że Rosenman mimo stosowania nowoczesnych, dysonujących technik, często także sięgał po bardziej tradycyjne, melodyjne sposoby ilustrowania, nierzadko mieszając je w obrębie jednej partytury. Choć twórca ten obecnie nie cieszy się tak wielką estymą wśród fanów ścieżek dźwiękowych, jak niektórzy z tworzących równolegle z nim, może z powodu zbyt dużej ilości prac telewizyjnych, a może dlatego, że zdarzało mu się pisać do sequeli filmów, w których muzycznie błysnął kto inny (Planeta małp, Star Trek, RoboCop). Niewątpliwie jednak był jednym z ciekawszych kompozytorów muzyki filmowej i pozytywnie zapisał się w historii gatunku.


NAGRODY:

Oscar:

  • 1977 – Bound for Glory
  • 1976 – Barry Lyndon

    Emmy:

  • 1979 – Friendly Fire
  • 1977 – Sybil (+Alan Bergman, Marylin Bergman)

    ASCAP Award:

  • 1987 – Star Trek IV: The Voyage Home

    NOMINACJE:

    Oscar:

  • 1987 – Star Trek IV: The Voyage Home
  • 1984 – Cross Creek

    Złoty Glob:

  • 1979 – The Lord of the Rings
  • Recenzje

    Komentarze