Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Miklós Rózsa

18 kwietnia 1907 - 27 lipca 1995
Marek Łach | 21-04-2022 r.

Muzyczne korzenie i sukcesy w Europie:

Miklós Rózsa urodził się w 1907 roku w Budapeszcie, w majętnej, dobrze sytuowanej rodzinie węgierskiego przemysłowca. Dużą część dzieciństwa młody Miklós spędził w wiejskiej posiadłości rodu, znajdującej się w górskiej miejscowości Nagylócz, gdzie chłopiec miał, za sprawą mieszkańców i okolicznych Cyganów, silny kontakt z muzyką folklorystyczną. Po latach Rózsa stwierdził, że był to decydujący dla jego mentalności kompozytorskiej okres życia: ”Nie byłem nigdy kolekcjonerem pieśni folklorystycznych jak Kodály czy Bartók; interesowałem się tylko muzyką, której zawsze byłem świadom i w której odnajdywałem silną ekspresję i fascynującą rytmikę […] Chodziłem po prostu po okolicy z małym, czarnym zeszytem i spisywałem na papier, co usłyszałem. Nigdy nie przejmowałem się tekstem.”. Jako że Miklós już w wieku pięciu lat zaczął naukę gry na skrzypcach, często przebywał z Cyganami i grywali razem skoczne, wesołe pieśni. Nie przepadał za Budapesztem, nie odpowiadała mu atmosfera wielkiego miasta, doskonale czuł się więc w wiejskim krajobrazie Nagylóczu, a spisane, popularne w okolicy melodie, miał w przyszłości wykorzystać w swej działalności kompozytorskiej.

Wkrótce do nauki gry na skrzypcach dołączyły studia nad altówką i pianinem. Dając występy już w dzieciństwie (m.in. w przebraniu Mozarta), nie stał się jednak wunderkind, głównie za sprawą ojca, który chciał dać synowi ogólne wykształcenie, świadom, że cudowne dzieci często okazywały się zmarnowanymi talentami. Rózsa kontynuował swoje kształcenie w zakresie muzyki jeszcze w Budapeszcie, był członkiem i przewodniczącym Stowarzyszenia Franza Liszta, fascynowały go jednakże partytury nowych sław węgierskiej muzyki poważnej: Bartóka i Kodály’ego. Atmosfera miasta również niezbyt mu opowiadała, wyruszył więc do Lipska, by tam podjąć studia w kierunku chemicznym. Spotkawszy tam jednak Hermanna Grabnera, kompozytora i przyszłego dyrektora lipskiego Konserwatorium, zdecydował się rozwijać dalej swój muzyczny talent. Decyzja ta okazała się słuszna, partyturami Miklósa szybko zainteresowali się bowiem wydawcy Breitkopf i Haertel, którzy podpisali z nim kontrakt i opublikowali Trio smyczkowe op.1 oraz Kwintet fortepianowy op.2. Rózsa wszedł więc do szerokiego świata muzyki poważnej.

Absolwentem studiów stał się w 1929 roku i wkrótce przeprowadził się do Paryża, gdzie ukończył swoje pierwsze ważne dzieło, Węgierską serenadę, mające premierę w Budapeszcie, oraz słynny Temat, wariacje i finał op.13, który okazał się olbrzymim sukcesem, zarówno w Europie, jak i za Oceanem. Na jednym z niemieckich festiwali muzycznych Rózsa miał okazję spożywać obiad w restauracji obok samego Adolfa Hitlera siedzącego kilka stolików dalej i popijającego mleko. Pewnego dnia zaczepił go nazistowski oficer, z którym, jak się okazało, chodził do jednej klasy w lipskim Konserwatorium. Kompozytorskie osiągnięcia lat 30-tych Węgra okazały się tak znaczące, że w roku 1937 i 1938 odznaczony został przez miasto Budapeszt nagrodą im. Franciszka Józefa. W tym samym czasie zainteresował się kinematografią, do końca życia (”Podwójnego życia”, jak zwykł mawiać) pisał jednak muzykę koncertową i kameralną.

Przygoda z filmem:

Jego pierwszy poważny kontakt z szerokim ekranem miał miejsce w 1934 roku, kiedy to Rózsa co prawda nie napisał jeszcze ani jednej nuty na potrzeby kina, ale miał okazję obejrzeć obraz Nędznicy zilustrowany partyturą swego znajomego, szwajcarskiego kompozytora Artura Honeggera. Węgier poczuł najwidoczniej magię kina i rok później przystał szybko na propozycję swojego rodaka, producenta Aleksandra Kordy, który zaprosił go do pracy nad filmem Knight Without Armour. W latach 1935-1939 Rózsa na potrzeby kinowych przedsięwzięć Kordy napisał kilka partytur, w tym głośne Four Feathers. W 1939 wystartowały prace nad kolejnym projektem, Złodziejem z Bagdadu, Miklós nie bez trudności zaczął kompozycję efektownej ścieżki dźwiękowej. Jednakże, z momentem wybuchu wojny, Korda zdecydował przenieść się do Hollywoodu, by tam dokończyć obraz. Rózsa wyruszył wraz z nim i w 1940 roku postawił stopę w Ameryce.


Złodziej z Bagdadu okazał się sukcesem, zdobywając dla Węgra pierwszą z siedemnastu nominacji do Oscara. Kolejnym znaczącym przedsięwzięciem okazała się Księga Dżungli z 1942 roku, bardzo ciekawa, silnie nacechowana etniką partytura, z której suita została wydana na płycie jako pierwszy hollywoodzki score w historii. W 1945 roku Rózsa stworzył kolejny precedens: wprowadził do muzyki filmowej elektronikę. Na potrzeby Spellbound Hitchcocka (oraz równolegle The Lost Weekend, co doprowadziło Hitcha do wściekłości) wykorzystał theremin, otrzymując za rewolucyjną – i bardzo popularną za sprawą pięknego tematu miłosnego – partyturę swojego pierwszego Oscara. Druga statuetka powędrowała do niego dwa lata później, za The Double Life, w międzyczasie zaś Węgier stworzył właściwie od podstaw konwencję ilustracyjną filmu noir. Stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych kompozytorów Hollywood.

W 1948 roku Rózsa dołączył do wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer, pozostając w niej przez następne 15 lat i praktycznie zdobywając monopol na wszystkie czołowe superprodukcje. W tym właśnie czasie Węgier stał się specjalistą od monumentalnych fresków historycznych, począwszy od znakomitego chóralnego Quo Vadis , poprzez napakowane akcją Knights of the Round Table, wreszcie po jedną z najwybitniejszych kompozycji kiedykolwiek napisanych na potrzeby Hollywood – epickiego Ben-Hura, który wygrał Rózsy trzeciego, ostatniego, ale i chyba najbardziej doniosłego Oscara. Przełom lat 50-tych i 60-tych wyznaczył schyłek Złotej Ery, również muzyka Węgra zaczęła schodzić na dalszy plan. W 1961 roku napisał dwie ostatnie (jak sam to określił, choć później pracował również przy Sodomie i Gomorze), wielkie partytury historyczne: Króla Królów oraz Cyda, stopniowo wycofując się z muzyki filmowej.

Popyt na ekspresyjny, symfoniczny styl Węgra w rozpoczynającym się właśnie okresie Srebrnej Ery, okresie poszukiwań nowych rozwiązań ilustracyjnych, musiał zmaleć i dopiero w latach 70-tych Rózsa przeżył swoiste odrodzenie, tworząc kilka ważnych partytur, ze znakomitym Providence na czele, za które otrzymał francuskiego Cezara. Swoją ostatnią ścieżkę dźwiękową, Dead Man Don’t Wear Plaid, napisał w 1982 roku, wydając niedługo później autobiografię Podwójne życie. Tego samego roku doznał poważnego ataku serca i ostatecznie przeszedł na emeryturę. Przeżył jeszcze kilkanaście lat, do 1995 roku, kiedy zmarł i został pochowany na jednym z hollywoodzkich cmentarzy.

Znaczenie dla gatunku:

Choć styl Rózsy słusznie może wydawać się dziś nieco nadekspresyjny, nie ulega wątpliwości, że kompozytor ten był jednym z wybitniejszych tematyków w historii Hollywoodu, był również twórcą, który postrzegał muzykę filmową w kategoriach artystycznych. Do Hollywoodu przywiózł ze sobą również zamiłowanie do pracy badawczej i pasja ta okazała się niezwykle cenna w czasie prac nad widowiskami historycznymi. Na ich potrzeby jeździł z ekipą filmową do Europy, badał muzykę średniowieczną, stworzył właściwie od podstaw brzmienie dla starożytnego Rzymu (choć w tym wypadku była to głównie jego własna inwencja), miał olbrzymie zasługi w stworzeniu Golden Age’owej konwencji ilustracyjnej. Równocześnie wynalazł stylistykę noir, którą z powodzeniem wykorzystywał w latach 40-tych i która miała się znakomicie aż do czasów Leonarda Bernsteina i jego On The Waterfront, zmieniającego znacząco brzmienie całego podgatunku.


Teoretycy muzyki filmowej dzielą hollywoodzką karierę Rózsy na kilka etapów. Pierwszy, czyli lata 1939-1944, to okres mocno nacechowany orientalną etniką, z partyturami pokroju The Thief of Bagdad czy Sahara. Drugi, tzw. psychologiczny, to oczywiście czas powstania Spellbound, The Lost Weekend, czy The Red House. Trzeci to etap filmu noir, czyli przede wszystkim druga połowa lat 40-tych, z oscarowym A Double Life włącznie. Czwarty okres określany jest jako „historyczno-biblijny” i jego ramy czasowe to przede wszystkim dekada lat 50-tych. Piąty, ostatni, to etap SF, lata 70-te i kompozycje pokroju Time After Time czy The Golden Voyage of Sinbad.

Jeśli chodzi o muzyczne inspiracje, Rózsa, obok wspomnianego już wcześniej zainteresowania węgierskim folklorem i muzyką średniowieczną, podobnie jak jego koledzy po fachu zwracał się ku XIX-wiecznym romantykom, na styl których w Hollywood był popyt i miejsce. Jak sam wspominał, tylko raz w swojej działalności dla Fabryki Snów sięgnął po technikę serialną Arnolda Schoenberga, przy okazji tematu Szatana z Króla Królów w roku 1961. Rózsa generalnie nigdy nie przepadał za awangardą, nie miał jej we krwi, pozostawał więc wierny swojemu stylowi. A styl ten zaowocował jednymi z najbardziej natchnionych i najdoskonalszych artystycznie partytur kiedykolwiek powstałych na potrzeby kina hollywoodzkiego. Właściwym zakończeniem będą tutaj słowa samego kompozytora, ukazujące jego muzyczną filozofię:

”Dla mnie czas w muzyce jest jak przestrzeń dla malarza. Kiedy Michał Anioł został poproszony o wymalowanie Kaplicy Sykstyńskiej, niewiele pomogłoby mu zwiększenie przestrzeni dzieła o dziesięc stóp w tym, a pięć w innym kierunku. To co miał zaplanowane w głowie, nie wypełniłoby wszystkiego. Tak samo jest z muzyką filmową. Zdyscyplinowanie, by napisać fragment muzyki o konkretnej długości, nie powinno wpływać na jakość muzyki jako takiej.”

”Sądzę, że moim obowiązkiem jest sprawić, by każdy fragment muzyki, jaki napiszę, był jak najwyższej jakości. Jest to, w pewnym sensie, sposób muzycznej edukacji odbiorców.”

„Jestem wystarczająco staromodny, by uznawać, że żadna sztuka nie jest godna swego imienia, jeśli nie zawiera jakiegoś elementu piękna.”


Nagrody:

    Oscar:

  • 1960 – Ben-Hur
  • 1948 – A Double Life
  • 1946 – Spellbound
    Cezar:

  • 1978 – Providence
    Saturn Awards:

  • 1980 – Time After Time
    London Critics Circle Film Awards:

  • 1989 – [Special Achievement Award]
    ASCAP Film and Television Music Awards:

  • 1987 – [Lifetime Achievement Award]

Nominacje:

    Oscar:

  • 1962 – El Cid
  • 1962 – El Cid (piosenka)
  • 1954 – Julius Caesar
  • 1953 – Ivanhoe
  • 1952 – Quo Vadis?
  • 1947 – The Killers
  • 1946 – Lost Weekend
  • 1946 – A Song to Remember
  • 1945 – Double Indemnity
  • 1945 – The Woman of the Town
  • 1943 – The Jungle Book
  • 1942 – Lydia
  • 1942 – Sundown
  • 1941 – The Thief of Baghdad
    Złoty Glob:

  • 1953 – Ivanhoe
    Grammy:

  • 1961 – Ben-Hur

Recenzje

Komentarze