Lista artykułów
Piosenka w filmie, czyli o początkach filmu muzycznego i animowanego.
W poprzednim artykule, Dramat w cieniu rewolucji, powiedzieliśmy pokrótce o najważniejszych wydarzeniach, które doprowadziły do tzw. „rewolucji dźwiękowej” w amerykańskiej kinematografii. Pojawienie się dźwięku w filmie pociągnęło za sobą wiele zmian. Poza technologią zmieniła się przede wszystkim metodyka kręcenia filmów. Wiele znanych i cenionych twórców oraz aktorów odeszło z branży, a na ich miejsce pojawiły się nowe, nieznane dotąd nazwiska. Przemysł filmowy stał niejako na rozdrożu i tylko analiza rynku i dostosowanie go do potrzeb odbiorcy uchronił film dźwiękowy przed artystyczną klęską. W tych oto trdnych czasach pojawił się film muzyczny, czyli tak zwany musical, który śpiewem i tańcem przyciągać miał ludzi do sal kinowych. Przełom lat 20-tych i 30-tych to również pierwsze udźwiękowione filmy animowane Disney'a i Warnera. O tych i o innych wydarzeniach mających miejsce tuż po rewolucji dźwiękowej przeczytać możecie w artykule Tomka Goski.
Dramat w cieniu rewolucji, czyli historia narodzin dźwięku w kinie.
Film Michela Hazanaviciusa, Artysta, który ostatnimi czasy święci triumfy na całym świecie, to nie tylko sentymentalna podróż w czasie do okresu naiwnego w treści, ale bogatego w emocje, „ruchomego obrazu”. To także wspaniała lekcja historii przypominająca, że rewolucja dźwiękowa w kinematografii okupiona została wielkimi zmianami. Ludzie tacy, jak George Valentin przeżyli olbrzymi dramat, nie mniejszy zresztą aniżeli właściciele wielkich studiów produkcyjnych i sal kinowych organizujących pokazy filmowe. Jak to wszystko się odbywało? Zapraszam do zapoznania się z artykułem opisującym te wydarzenia. Artykułem będącym rozwiniętą myślą fragmentu pracy magisterskiej Tomka Goski.
FILMMUZY 2011 – NOMINACJE
Nasza portalowa nagroda obchodzi w tej edycji skromny - piąty - jubileusz. Po tych czterech, a właściwie technicznie już pięciu odsłonach, można powiedzieć, że nasza Filmmuza stała się taką małą alternatywą dla nagród branżowych oraz krytyki (Oscary, rozczarowujące nagrody IFMCA, itp.), które przeważnie nagradzają (ponoć...) najlepszych. Patrząc na ich nominacje i nagrody, nie można odnieść wrażenia, że są one w większości rozdawane podług klucza, trendu, chwilowej popularności czy też ze zwykłych politycznych pobudek. Filmmuza zawsze starała się iść pod prąd tym zjawiskom, a w zamian oferować ciekawe, nie rzadko egzotyczne wybory, nie rezygnując z najlepszych dokonań muzyki filmowej w obrębie szeroko pojętego głównego nurtu, ale też proponując oraz zauważając warte uwagi (albo i nagród) pozycje, nierzadko o artystycznej i estetycznej wartości. Czy taka jest Filmmuza i jej nominacje A.D. 2011? Tak, chyba udało nam się ponownie drogą elekcji wybrać stosunkowo eklektyczną mieszankę bohaterów i przegranych poprzedniego roku. Obok starych wyjadaczy, którzy z głośnym impetem powrócili na salony tego gatunku, udanie pokazało się również kilku twórców tworzących czołówkę tzw. średniego pokolenia oraz jak zawsze kliku nuworyszów. Nominacje obejmują twórców z USA, Europy (Wlk. Brytania, Francja, Polska, Niemcy) oraz Azji (Japonia, Chiny). Oto nasze propozycje do nagrody Filmmuzy za ubiegły, 2011 rok.
Good Fun and Professionalism – Recording Sherlock Holmes 2: A Game of Shadows
When I entered Air Studios Lyndhurst Hall on September 26th at 10 AM, it was already very busy. Musicians were preparing for the recording and the control room was already gearing up. When everything was set up, composer Hans Zimmer went to say good morning to the orchestra and they started preparations to record the first cue...
Dobra zabawa i profesjonalizm – sesja nagraniowa Sherlock Holmes 2: A Game of Shadows
Kiedy 26 września 2011 roku o 10 rano wszedłem do hali nagraniowej Air Studios, w hali działo się już bardzo dużo. Muzycy przygotowywali się do nagrań, tak jak i pokój kontrolny. Gdy wszystko już było gotowe, kompozytor Hans Zimmer wyszedł przywitać się z orkiestrą i przystąpiono do nagrywania...
”War Horse” – pierwsze wrażenia po wysłuchaniu soundtracku!
Na trzy tygodnie przed światową premierą ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa do filmu War Horse mamy dla Was, Drodzy Czytelnicy, nie lada niespodziankę, mianowicie drobny wgląd w to, co znajdzie się na płycie z oryginalnym soundtrackiem! Dzięki uprzejmości amerykańskiej wytwórni Sony Masterworks mogliśmy już jakiś czas temu zapoznać się z albumem i oto mamy przyjemność, jako pierwsi w Polsce, zaprezentować wszystkim czytelnikom FilmMusic.pl tak zwany „first listen” tej ścieżki. Zapraszamy do lektury i posłuchania specjalnie przygotowanych sampli!
Muzyczne przygody studia PIXAR
8 marca 2010 roku studio Pixar odebrało swojego pierwszego Oscara w kategorii "Best Score". Dominacja kompozytorów Pixara na tym polu przez ostatnie kilkanaście lat przypominała monopol – w okresie od pamiętnego 1998 roku nominowanymi do złotej statuetki za muzykę ilustracyjną dla animacji byli wyłącznie twórcy współpracujący ze studiem (5 wyróżnień); ten trend przerwać zdołał Alexandre Desplat u schyłku dziesięciolecia, jednak finalnie jego Fantastyczny pan Lis i tak przegrał, bowiem Oscarem nagrodzono pixarowską muzykę do Odlotu Michaela Giacchino. Tak jak kiedyś Alan Menken i Disney, tak dzisiaj studio z Emeryville dzieli i rządzi w muzycznym świecie animowanego Hollywoodu. To porównanie ma na swój sposób również symboliczny wymiar - Odlot był pierwszą ścieżką do animacji nagrodzoną Oscarem w kategorii "Best Score" od czasu Pocahontas Menkena, sama zaś Pocahontas na gali w 1996 roku konkurowała w obu muzycznych kategoriach z pierwszym pixarowskim filmem, Toy Story. Umarł król, niech żyje król....
4 Festiwal Muzyki Filmowej – Dzień 4
Po raz pierwszy Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie trwał cztery dni i na wielki finał organizatorzy przygotowali koncert muzyki z polskiego serialu pt. Czas honoru.
4 Festiwal Muzyki Filmowej – Dzień 3
Trzeciego dnia czwartego Festiwalu Muzyki Filmowej odbył się koncert muzyki do pierwszej części Piratów z Karaibów. Oficjalnie sygnowana nazwiskiem Klausa Badelta ścieżka zawiera jednak wiele tematów autorstwa pizącego w ukryciu Hansa Zimmera. Powodem bylo to, że Zimmer był związany ekskluzywnym kontraktem przy Ostatnim samuraju. Szef jeszcze wtedy Media Ventures oddał nadzór nad projektem Klausowi Badeltowi, chociaż i tak brał czynny udział w tworzeniu ścieżki. Oficjalnie jednak muzykę skomponował Klaus Badelt i to on został osobiście zaproszony na festiwal. Niestety z powodów rodzinnych (a może dlatego, że jego aktualni asystenci uważają postrzeganie Piratów za jego dzieło za gorzką ironię) Badelt nie przyjechał na festiwal, o czym uczestnicy dowiedzieli się na planowanym spotkaniu z kompozytorem dzień przed koncertem.
4 Festiwal Muzyki Filmowej – Dzień 2
Po wspaniałym i pełnym niezapomnianych wrażeń koncercie pod batutą Joe Hisaishiego, który zabrzmiał pierwszego dnia 4. Festiwalu Muzyki Filmowej w krakowskiej Nowej Hucie, fani i dziennikarze mieli okazję spotkać się z kompozytorem podczas drugiego dnia Festiwalu.
4 Festiwal Muzyki Filmowej – Dzień 1
IV Festiwal Muzyki Filmowej to już niezwykle dojrzałe, duże przedsięwzięcie. Wielkie pasma sukcesów w poprzednich latach, słynne nazwiska promujące to wielkie wydarzenie, były obecne i w tym roku, jednak to co mieliśmy przeżyć pierwszego dnia tegorocznej odsłony zaskoczyło absolutnie wszystkich. Zgodnie z zapowiedzią, otwarcie festiwalu, przypadło w udziale wielkiemu Joe Hisaishi’emu, jednemu z niewielu już, wielkich symfoników, nadal piszących muzykę, taką, jaką kochamy i cenimy. To czekało nas na wieczór, jednak i dzień oferował kilka ciekawych wydarzeń. Zacznijmy po kolei.
DELERUE TOP 30
Niektórzy mówią o nim „Król serc”, bo nikt tak, jak on nie wyspecjalizował się w pisaniu pięknych, kipiących od emocji, lirycznych tematów. Zilustrował ponad dwie setki filmów, zarówno w Europie jak i za oceanem. Zdobył Oscara i szereg innych nagród, a wiele z jego kompozycji to nie tylko klasyka ale i prawdziwe perły muzyki filmowej. Musiał zatem w końcu zagościć w naszej serii TOP 30. Oto najwspanialsza, najpiękniejsza, najbardziej chwytająca za serca, najciekawsza trzydziestka utworów Georgesa Delerue według Filmmusic.pl.
FILMMUZY 2010
W czwartej edycji nagród portalu Filmmusic.pl do grona nominowanych wracają starzy znajomi. Co o kondycji ubiegłorocznej muzyki filmowej mówi poniższa stawka? Wydaje się, że miłośnicy wielkich, symfonicznych ścieżek dźwiękowych mogą zaliczyć rok do udanych: wśród nominacji roi się od soczystego, pełnoorkiestrowego brzmienia. Dotychczasowa tendencja, w myśl której do grona wyróżnionych trafiały co roku dramaty obyczajowe, tym razem uległa odwróceniu; na ich miejsce wskoczyły - pewnie trochę nieoczekiwanie - thriller, horror, a nawet niewielka dawka SF. Pokazuje to, że w kinie gatunkowym współczesna muzyka filmowa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i potrafi zaintrygować ujęciem tematu. Wreszcie tegoroczne Filmmuzy pokazują jak duży wpływ na całe środowisko mają Hans Zimmer oraz jego byli i obecni podopieczni: wpływ zarówno pozytywny (nominacja do ścieżki roku, do utworu roku oraz podwójna do kompozytora roku), jak i negatywny (kategoria "Gniot roku", niestety). Czy nowe wyprze w końcu dotychczasowych potentatów gatunku, wkrótce zapewne się dowiemy. Tymczasem zapraszamy do lektury nominacji za rok 2010.
Muzyka z seriali TV: Stargate vol. 2
Stargate, to rzeczywistość filmowa, która podlega nieustannym przeobrażeniom. W momencie, gdy pisałem poprzedni artykuł o muzyce z tej serii, na srebrnych ekranach królował jeszcze czwarty sezon Atlantis. Wiele zmieniło się od tego czasu. Atlantyda wylądowała w końcu na Ziemi, grupa SG-1 zaskoczyła nas nowymi przygodami w pełnometrażowych produkcjach, a na horyzoncie pojawił się nowy wątek tułaczki zagubionej gdzieś w kosmosie grupy ludzi. Cóż, pod względem muzycznym również sporo się wydarzyło, stąd pomysł na uzupełnienie poprzedniego artykułu poruszającego tę problematykę. Wszystkich, którzy nie mieli okazji zapoznać się jeszcze z moimi poprzednimi wywodami, odsyłam tutaj, a pozostałych zainteresowanych zachęcam do dalszej lektury...
HBO na wojnie: ”Pacyfik” a ”Kompania braci”
Z uwagi na to, że w tym miesiącu ma premierę DVD/BD (czytaj więcej) kolejna superprodukcja serialowa Stevena Spielberga i Toma Hanksa, „Pacyfik”, zdecydowaliśmy się dokonać szczegółowej analizy porównawczej obu produkcji. Siłą rzeczy obaj twórcy sami się o to prosili tworząc dzieła serialowe o II WŚ. Autorami analizy są Adam Siennica (Hatak.pl) oraz Paweł Stroiński (FilmMusic.pl).
Myśleć dramaturgią – wywiad z Michałem Lorencem
5 sierpnia 2010 po koncercie zespołu Des Orient udało mi się namówić Michała Lorenca na krótką i nieco improwizowaną rozmowę. Ponieważ kompozytor zapraszany przez Dyrektora Andrzeja Szmaka bardzo chciał zobaczyć jak wygląda toruńska fontanna (do jednej z jej projekcji "woda i dźwięk" muzykę napisał Krzesimir Dębski), wywiad przeprowadziłem podczas spaceru. Była to ciekawa rozmowa prowadzona w pięknej scenerii toruńskiej starówki, rozmowa której zapis przytaczam poniżej...
Kino i telewizja nie istnieją bez muzyki
Odkąd istnieje kino, a później i telewizja, pokolenia przeżywają przygody bohaterów, wzruszenia, pełne emocji sytuacje. Podziwiają kunszt aktorów, operatorów i reżyserię. Wszystkie te podstawy produkcji filmowej są niczym tort bez wisienki, który bez tej jednej, jedynej rzeczy nie może stać się doskonały. Mowa oczywiście o muzyce – od początku kina stanowiącej podstawę odbioru obrazu. Przy niemych filmach, aby zagłuszyć odgłosy projektora, grano na żywo muzykę, później zaczęła ona ilustrować obraz i panować na emocjami widza.
”Wojny Klonów” muzycznie mało ”starwarsowe”
O partyturach Williamsa z Gwiezdne Wojny mówi się dużo. O projektach muzycznych okalających te kultowe pełnometraże już raczej mało. Aby nadrobić nieco owe zaległości, redaktor portalu Hatak24.pl, Adam Siennica, przygotował ciekawy artykuł poświęcony muzyce do serialu Wojny Klonów. Krótki, ale treściwy, prezentujący okiem fana i krytyka zarazem całokształt dokonań na tym polu Kevina Kinera. Zachęcamy do lektury!
3 Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie – Podsumowanie
Choć emocje festiwalowe powoli już opadają nasza redakcja postanowiła jeszcze na chwilę powrócić do tych majowych wydarzeń. Przygotowaliśmy więc dla Was drodzy czytelnicy, krótkie, subiektywne podsumowanie tego wydarzenia.
3 Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie – Dzień 3
Trzeci dzień Festiwalu Muzyki Filmowej, jak to już wrosło w trzyletnią tradycję tego wydarzenia, poświęcony został kolejnej odsłonie muzycznej trylogii Władcy Pierścieni. Tym razem podczas koncertu finałowego zaprezentowana została ostatnia część kultowej partytury Howarda Shore’a - Powrót Króla. Zanim jednak liczne audytorium miało okazje wysłuchać blisko czterogodzinnego koncertu, w którym partycypował między innymi sam autor ścieżki, organizatorzy festiwalu przygotowali szereg innych atrakcji. Przybliżmy zatem najważniejsze z nich…
3 Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie – Dzień 2
Drugi dzień III Festiwalu Muzyki Filmowej dla każdego fana soundtracków, był po brzegi wypełniony atrakcjami. Niemal przez cały dzień coś się działo, ilość imprez byłą tak duża, że nasza redakcja miała poważne trudności ze spokojnym zjedzeniem obiadu… Ale czasem warto chodzić głodnym, jeśli do czynienia mamy z takimi wydarzeniami.
3 Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie – Dzień 1
3 Festiwal Muzyki Filmowej w Krakowie pokazał, że impreza przed dwoma laty jeszcze niszowa i frekwencyjnie uboga stała się jednym z kulturalnych wydarzeń sezonu, pod względem odzewu publiczności wydarzeniem niezwykle udanym, i to pomimo niefortunnego zbiegu okoliczności związanego z warunkami pogodowymi. Liczna frekwencja, szczególnie na koncercie finałowym, udowodniła, że mimo iż świat soundtracków nie cieszy się popularnością równą innym gatunkom muzycznym, ma on nie tylko grono oddanych fanów, ale również ma potencjał, by dotrzeć do masowego odbiorcy. Za Tan Dunem, Shigeru Umebayashim i wreszcie Howardem Shore stały nie tylko głośne nazwiska – stała przede wszystkim znakomita muzyka, którą widzowie trzy dni z rzędu doceniali obfitym aplauzem.
Złota Era w muzyce filmowej. Część II: Klasyczna Partytura Filmowa
W poprzednim artykule omówione zostały kwestie związane z organizacją i sposobem działania systemu studyjnego w Stanach Zjednoczonych. Tym razem temat zostanie pchnięty na bardziej merytoryczne podłoże, czyli w okolice głównego nurtu muzycznego, jakim posługiwali się "studyjni" kompozytorzy. Zapraszamy do zapoznania się z artykułem o Klasycznej Partyturze Filmowej.
”Chciałem pokazać, że w Polsce mogą powstawać spore projekty” – rozmowa z Pawłem Pudło
Jest to młody polski kompozytor, o którym raczej mało kto jeszcze słyszał. Nieznany, choć bez wątpienia utalentowany i dobrze prosperujący, czego wybitnie dowodzi jego najnowszy projekt, który ośmielił się zaprezentować naszej redakcji. O tej partyturze jak i o wielu innych sprawach tyczących się warsztatu młodego kompozytora rozmawiać będziemy z autorem Violemi, Pawłem Pudło. Zachęcamy do lektury!
„I’m Not an Artist” – An Interview with Hans Zimmer
A conversation with a composer like Hans Zimmer is a dream come true for every film music critic. I finally made it, even if my patience was tested due to mails asking me to postpone the interview even a bit further. You can forgive somebody who is so busy with his projects and preparations for the Oscar night. Especially that finally, a few nights before the Academy Awards, it was done. Internet connection let me forget that the composer resides and works in California, thousand miles from me in Poland. For almost an hour I could talk with Hans about his old and new projects, what he thinks of Christopher Nolan and other directors and what he thinks of the art of film music. You can read about all of this in this interview.
”Nie jestem artystą” – rozmowa z Hansem Zimmerem
O rozmowie z kompozytorem takim jak Hans Zimmer marzy każdy krytyk muzyki filmowej. Mi w końcu się udało, choć moja cierpliwość była wystawiana na sporą próbę, gdy otrzymywałem maile proszące o kolejne przesunięcie terminu wywiadu. Komuś tak zapracowanemu i na dodatek pochłoniętemu oscarową gorączką, jak Zimmer, można to wszystko wybaczyć. Zwłaszcza, że w końcu, na niewiele dni przed rozdaniem Oscarów się udało. Internetowe połączenie pozwoliło na moment zapomnieć, że kompozytor znajduje się w Kalifornii, wiele tysięcy kilometrów od nas. Przez blisko godzinę mogłem z Hansem porozmawiać o jego starych i nowych projektach, o tym co sądzi o Chrisie Nolanie i innych reżyserach, jak postrzega sztukę pisania do filmu. O tym i o innych sprawach przeczytacie w poniższym wywiadzie.
Złota Era w muzyce filmowej. Część I: Słów kilka o… systemie studyjnym.
Poruszając zagadnienia związane z muzyką filmową okresu Złotej Ery, wiele mówi się o czynnikach wpływających na procesy jej powstawania. Erudyta tematyczny świadom jest wszelakich zalet i mankamentów istnienia w historii amerykańskiej kinematografii studiów produkcyjnych i należących do nich jednostek zajmujących się tworzeniem ilustracji muzycznych. Mając niejako świadomość, że nie każdy czytelnik portalu FilmMusic.pl, to specjalista z dziedziny historii gatunku, proponuję zagłębienie się w krótkie jej epizody. Dosyć istotne skądinąd, bo mówiące o tym, jak doszło do wykształcenia się klasycznej partytury filmowej – jednego z pylonów podtrzymujących potężną konstrukcję współczesnej ilustracji. Od tego „kiedy”, ważniejszym wydaje się pytanie „gdzie” należałoby szukać początków owego najstarszego z języków stylistycznych muzyki filmowej? Ano między innymi w murach wielkich molochów produkcyjnych, które stworzyły mechanizmy pozwalające na błyskawiczne i efektowne tworzenie filmów z wszystkimi ich elementami. Oto zatem słów kilka o tzw. systemie studyjnym…
NOMINACJE ZA ROK 2009!
W zeszłym roku Filmmuzy zdominowane zostały przez ilustracje do kina dokumentalnego, z grona których jedna sięgnęła ostatecznie po najważniejszą statuetkę. Tym razem do łask wróciły ścieżki dramatyczne i myśl europejska, w szczególności zaś francuska, pośród nominowanych bowiem znaleźli się aż trzej kompozytorzy znad Sekwany. W muzyczną wyprawę zapraszamy jednak również o wiele dalej – do Australii, Argentyny, na Daleki Wschód, a nawet do odległego systemu planetarnego Alfa Centauri. Będzie epicko i kameralnie, będzie czas na nostalgię i na zastrzyk adrenaliny. Wyróżnienia rozdzielą między sobą nie tylko wielkie nazwiska, ale też nowicjusze, którzy do ostatniej chwili walczyli z weteranami jak równy z równym. Zobaczymy też, że wysoka renoma nie trwa wiecznie i nawet klasowy kompozytor może ulec dramatycznemu regresowi formy. Najbardziej jednak cieszy, że do ścisłej czołówki przebił się polski akcent, a sukces naszego rodaka, jak pokaże kategoria „Najlepszy kompozytor”, nie jest wcale dziełem przypadku. Zapraszamy więc do lektury nominacji za obfity w niespodzianki rok 2009.