Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
John Powell

Robots (Roboty)

(2005)
-,-
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 15-04-2007 r.

Robots jest kolejnym filmem animowanym wywodzącym się z hollywoodzkiej “fabryki snów”. Tym razem twórcy wielkiego hitu kinowego Ice Age postanowili zafundować nam opowieść o przygodach Rodneya Copperbottoma, który pragnie zaistnieć w światku wielkich wynalazców i dzięki temu wyrwać sie ze swojego prowincjonalnego miasteczka. Pomysł niezgorszy, ale smutny efekt jego realizacji rzuca się w oczy przeglądając notowania “box office” z ostatnich kilku miesięcy. W przeciwieństwie do filmu, ścieżka dźwiękowa przedstawia się w lepszym świetle. Jej twórca, John Powell, to już swojego rodzaju weteran w pisaniu partytur do filmów animowanych. Jego filmografię zasilają takie tytuły jak Antz, Chicken Run, Shrek, czy The Road To El Dorado. Doświadczenie na tym gruncie pomagał zdobywać mu Harry Gregson-Williams, z którym współpracował nad większością z wyżej wymienionych filmów, co zresztą tu da się usłyszeć.

Na płycie znajdziemy 19 utworów o łącznym czasie trwania niewiele poniżej 45 minut. Myślę, że materiał zawarty na niej wywiązuje się ze swojego zadania co najmniej dobrze, albowiem nie nudzi, a nawet potrafi wywołać uśmiech na twarzy słuchacza. Dzieje się tak za sprawą typowego komediowego stylu jaki zafundował nam kompozytor, a środkami jego wyrazu stała się szeroko pojętą elektronika spięta klamrą Hollywoodzkiej symfonii. Od strony tematycznej rewelacji nie należy się spodziewać. Kompozycja opiera się na dwóch tematach. Oba możemy usłyszeć już w pierwszym utworze Overture. Pierwszy z nich jest bardzo spokojny i liryczny. Schematem budowy przypomina nieco temat główny Steamboy’a Jablonskiego. Ilustruje on postać głównego bohatera filmu, robota Rodneya Copperbottoma i przybiera różne formy wyrazu w zależności od nastroju jaki panuje w poszczególnych scenach filmu. Wonderbot wash jest jego najlepszą interpretacją. Drugi temat opiewa elementy akcji i stanowi główną siłę podtrzymującą ciężar partytury. Najbardziej reprezentatywnego kształtu nabiera w utworze Escape.

Robots jest swoistego rodzaju huśtawką emocjonalną. Nierzadko z łagodnych i przyjemnych klimatów zostajemy praktycznie w jednej chwili skierowani na szalenie pędzącą orkiestrę i vice versa. Action score jest tu pod tym względem nieprzewidywalny. Niewątpliwie ciekawym zjawiskiem tej kompozycji są chóry, występujące co prawda bardzo rzadko, ale zostawiający po sobie wyraźny ślad. Takim wzorowym przykładem może być Crosstown Express. Rozpoczyna się swobodną interpretacją motywu Rodneya, a kończy triumfalnym wejściem mieszanego chóru. Równie dobrze słucha się Madam Gasket, gdzie niski, męski chór tworzy atmosferę grozy. Jako element składowy muzyki akcji przyzwoicie prezentuje się w Attack Of The Sweepers.

Oryginalnością ten score nie powala, bo słuchając go ciągle mamy wrażenie, że gdzieś już to kiedyś słyszeliśmy. Całe szczęście oryginalność nie jest wyznacznikiem jakości tego typu muzyki filmowej, ale to jak się ją odbiera, a z odbiorem nie miałem najmniejszych problemów. John Powell trzymając się Hollywoodzkiej wizji ilustracji filmu animowanego, skomponował lekką i swobodną partyturę, której słuchanie było dla mnie pewnego rodzaju rozrywką. Nie należy więc w niej szukać czegoś wymyślnego, lub ambitnego, bo z takim podejściem sięgnięcie po Robots może okazać się po prostu błędem.

Najnowsze recenzje

Komentarze