Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Jocelyn Pook

Merchant of Venice, the (Kupiec Wenecki)

(2004)
5,0
Oceń tytuł:
Tomek Goska | 15-04-2007 r.

Szekspir należy chyba do ścisłej czołówki pisarzy, których dziełami rynek filmowy zdaje się nigdy nie nudzić. Istnym rytuałem stało się kręcenie co kilka lat nowszych wersji Romea i Julii czy Hamleta. Nie mniejszym zainteresowaniem cieszył się Kupiec Wenecki. Jak do tej pory powstało 17 mniej lub bardziej udanych ekranizacji wśród których szczególne miejsce zajmuje ta ostatnia, reżyserii Michaela Radforda. Przyznam szczerze, że książki nie czytałem ale jeżeli jest tak dobra jak film to chyba warto tą zaległość nadrobić. Obraz prezentuje kunszt realizatorski Radforda, a wspaniała gra aktorska (szczególnie wcielającego się w gnuśnego, starego żydowskiego kupca Al Pacino) sprawia, że postaci zarysowane przez nich popychają film do przodu. Aż dziw bierze, że obrazu tego nie wyświetlono w Polsce w roku jego premiery, tj. 2004, tylko dwa lata później. Jest bowiem w nim co podziwiać. Oprócz wyśmienitych scenografii i kostiumów na naszą wyobraźnię podziała również oprawa muzyczna…

Jocelyn Pook to persona raczej mało znana w szerszych kręgach entuzjastów muzyki filmowej. Rynek przygnieciony stale powtarzającymi sie, czasami aż do znudzenia nazwiskami nie jest zbyt łaskawy dla pani kompozytor. Mimo to stosunkowo krótka, zaledwie kilkuletnia kariera w branży przyniosła jej już pewne sukcesy w postaci nominacji do Złotego Globu za partyturę do Oczy Szeroko Zamknięte. Praca nad adaptacją Szekspirowskiego dzieła stwarzała więc dla niej kolejną okazję do pokazania się światu. Może rynkiem nie zawojowała ale z pewnością udowodniła, że talentu jej nie brakuje. Radford, gdy zatrudniał Jocelyn do Kupca Weneckiego bardzo dokładnie sprecyzował swoje oczekiwania względem muzyki. Chciał by partytura była silnie zakorzeniona w realiach w jakich rozgrywa się szekspirowska sztuka, realiach późnego renesansu. Kompozytorka poszła dalej. Muzyka jaką stworzyła przenika przez każdy zakątek kulturowy renesansowej Europy, zahacza też leciutko o barokowe klimaty, a wszystko to związane jest standardowymi zabiegami ilustracyjnymi charakterystycznymi dla współczesnych minimalistów. Ta zdawać by się mogło teoretycznie mało pasjonująca kombinacja w wykonaniu Pook brzmi całkiem interesująco.

Zarówno książka jak i film zestawiają ze sobą dwa skrajnie przeciwne światy: żydowski i chrześcijański. Bardzo wyraźnie podkreśla to muzyka do Kupca Weneckiego. Synonimem żydowskich klimatów są w niej charakterystyczne bliskowschodnie instrumenty typu qanun pojawiające się w utworach ilustrujących Shylocka jak Ghetto, Shylock Broken czy Courtroom Drama. Chrześcijański świat uwypuklany jest charakterystyczną muzyką dworską uzyskiwaną z połączenia delikatnych dźwięków mandoliny, solowych skrzypiec, flecików, harfy i lutni. Bardzo silny jest element celtycki wypływający ze skocznych smyczkowych utworów pokroju The Feast [Propinan de Melyor] Muzyka Jocelyn Pook nie tkwi w ścisłych renesansowych kajdanach. Ucieka się miejscami do barokowej stylistyki czego wyrazem są pojawiające się gdzieniegdzie kwartety smyczkowe, czy barokowe wiolonczele lub gitary. Wiele ze ścieżek jakie znajdziemy na płycie są zaaranżowanymi przez kompozytorkę utworami klasycznymi (np.: The Feast (Propinan de Melyor), Banquet for Shylock [Tourdion] czy Unsuitable Suitors [Folias]), pozostałe są stylizowane tylko na modłę szekspirowskiej epoki.

Chociaż charakter partytury nie stawiał kompozytorki przed koniecznością inwestowania w jakąkolwiek tematykę, to jednak uświetniła swoją muzykę dwoma leitmotivami. Pierwszy z nich wita nas wraz z utworem Her Gentle Spirit. Zarysowany tam temat główny powracał będzie jeszcze kilkakrotnie w zmienionych aranżacjach. Z niego między innymi rodzi się w dalszej części płyty temat Portii – pięknej damy o której względy walczy Bassanio. Oba tematy, bardzo spokojne i liryczne, zamykają się w minimalistycznej grze na instrumentach szarpanych i flecikach.

Niesamowicie ważnym elementem w partyturze Pook jest liryka wychodząca albo z ust śpiewaków pojawiających się ukradkiem w filmie Radforda lub niewidocznego narratora zabierającego głos w kilku romantycznych scenach. Cały arsenał liryczny jakim epatuje Jocelyn należałoby podzielić na dwie grupy: wokali zwykłych i etnicznych. Pierwsza zrzesza w sobie pełne tęsknoty, miłości i pasji utwory bazowane na fragmentach szekspirowskiego dzieła w skład których wchodzą między innymi: piękny chłopięcy sopran Song For Bassanio lub męski falset w bardzo przejmujących kawałkach – How Sweet The Moonlight i With Wand’ring Steps. W liryce etnicznej tak jak w filmie ścierają się ze sobą dwa główne nurty kulturowe: żydowski, wyrażony bliskowschodnimi wokalami (Ghetto) lub kantorami (Synagogue Cantors) i chrześcijański w postaci gregoriańskiego śpiewu (Blessing Of The Boat).

Kupiec Wenecki w wykonaniu Jocelyn Pook to poruszające dzieło muzyczne, którego piękno wypływa przede wszystkim z prostoty dźwiękowej. Za pomocą zaledwie paru instrumentów kompozytorka bardzo silnie oddziałuje na emocje słuchacza. Minimalizm jakim epatuje zachwyca i przejmuje… Najbardziej chyba działa na widza podziwiającego film Radforda. Materiał umieszczony na krążku słucha się równie dobrze, choć nie bez pewnych problemów. Przyczepić się można do czasu trwania albumu. Biorąc pod uwagę styl muzyczny Kupca, perspektywa spędzenia przy nim godziny może okazać się dla niektórych ciężką próbą. Pomijając ten drobny szczegół otrzymujemy bardzo inspirującą ścieżkę dźwiękową, którą żaden miłośnik dobrej muzyki filmowej lub klasycznej nie powinien pogardzić. Polecam!

Najnowsze recenzje

Komentarze