Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Fernando Velázquez

Durante la tormenta (Fatamorgana)

(2018/2019)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 01-04-2019 r.

Hiszpański reżyser Oriol Paulo po zrealizowaniu dwóch świetnie przyjętych thrillerów, Trupa i Contratiempo, postanowił pójść za ciosem i nakręcić kolejny dreszczowiec. Można powiedzieć, że tym razem poszedł o krok dalej, bo Fatamorgana (angielski tytuł Mirage) dzięki elementom science-fiction nie jest klasycznym reprezentantem tego gatunku. Fabuła opowiada historię Very, około 30-letniej kobiety, która podczas burzy nawiązuje kontakt z chłopcem z przeszłości. Wiedząc, że dziecko zginie potrącone przez samochód, postanawia go ostrzec. Tym sposobem zmienia bieg wydarzeń i następnego dnia wszystko jest dla niej zupełnie obce. Ma inną pracę, jej mąż jest tylko znajomym, a ukochana córka nie istnieje. Kobieta postanawia za wszelką cenę odzyskać dawne życie.

Porównując Fatamorganę do Cotratiempo, to ten pierwszy film wypada z pewnością mniej efektownie. Co prawda nie jest to kolejny banalny thriller, niemniej nie ma tu takiego wodzenia widza za nos, suspensu, zwrotów akcji itp. W zamian za to jest całkiem sporo dialogów i ekspozycji. Szastanie intensywnym napięciem w Fatamorganie zostaje częściowo zastąpione przez wątki dramatyczne, co też znajduje w pewnej mierze swoje przełożenie w ścieżce dźwiękowej, za którą odpowiadał ten sam kompozytor, co w przypadku Contratiempo, czyli Fernando Velazquez.

Velazquez w swojej partyturze stawia przede wszystkim na smyczki, dorzucając gdzieniegdzie również elektronikę, mającą zapewne, przynajmniej częściowo, podkreślać paranormalne zjawiska, których na ekranie jesteśmy świadkami. Za pomocą tych środków wyrazu buduje szarawą, ponurą i posępną ilustrację, mocno przyległą do ruchomych kadrów. Jak nietrudno się domyślić, w oderwaniu od nich recenzowana muzyka może się jednak jawić jako ciężka przeprawa. Pośród „burzowej” atmosfery recenzowanego score przebijają się jednak promyki paru ciekawszych pomysłów.

Do nich należy min. mistyczny i zagadkowy temat główny, zaakcentowany w Nico Lasarte, a następnie podjęty w najlepszym utworze, La Historia de Nico Lasarte, swoistym odpowiedniku świetnego El invitado invisible II z Contratiempo. Velazquez daje się tutaj ponieść wodzom muzycznej nonszalancji, ciekawie i całkiem przebojowo miksując ze sobą smyczki i perkusję. Poza tym warto wspomnieć, że w ścieżce dźwiękowej Hiszpana przewija się charakterystyczny dźwięk imitujący tykający zegar, co jest dość oczywistym, ale przy tym i sprawnym odnośnikiem do upływającego czasu, jaki pozostał protagonistce do ostatecznej utraty możliwości powrotu do dawnego życia. Jest jeszcze liryczny temat głównej bohaterki – melodia niezbyt wymyślna, acz całkiem urokliwa i sugestywna, będąca zasadniczym wykładnikiem wspomnianej płaszczyzny dramatycznej filmu Paulo. To także dość istotny element urozmaicający odsłuch, zwłaszcza w kontekście zatopionego głównie w suspensie soundtracku z Contratiempo. Te kilka interesujących idei może niestety zupełnie ginąć w gąszczu niekiedy mdławej i matowej ilustracji (w tym także dość odtwórczej muzyki akcji). Nie pomaga również wydanie albumowe. Edycja trwa ponad godzinę, co przy tego typu kompozycjach może wystawić na próbę nawet najbardziej cierpliwych słuchaczy.

I teraz pojawia się problem z ostateczną oceną. Jakby nie było, to mamy do czynienia z muzyką z thrilllera, a ta, jak wiemy, rządzi się swoimi prawami. Jej istotą jest filmowe oddziaływanie, o którym w przypadku Fatamorgany nie można powiedzieć złego słowa, a nie zapewnianie słuchaczom łatwego i przyjemnego odsłuchu. Niestety jednocześnie nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w ścieżce dźwiękowej Fernando Velazqueza nie czuć jednak dążenia do wyjścia z gatunkowych schematów ilustracyjnych. To po prostu tylko i aż solidny score, z paroma niezłymi elementami, na czele z La historia de Nico Lasarte. Lekturę soundtracku polecałbym rozważyć jednak dopiero po seansie.

Inne recenzje z serii:

  • Contratiempo
  • Najnowsze recenzje

    Komentarze