Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Joe Hisaishi

Majo no Takkyūbin (Podniebna poczta Kiki) – vocal album

(1989)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 05-03-2016 r.

Carrying you z Laputy – podniebnego zamku, czy My Neighbour Totoro i Stroll z Mojego sąsiada Totoro, to jedne z najlepszych i najbardziej popularnych piosenek skomponowanych przez Joe Hisaishiego. Wspólnym mianownikiem dla tych utworów jest nie tylko autor muzyki, ale także wykonawczyni, Azumi Inoue. Pomimo owocnej współpracy, na potrzeby kolejnego filmu Hayao Miyazakiego, Podniebnej poczty Kiki, zatrudniono inną artystkę, Yumi Arai. Jednak zgodnie z naszym porzekadłem, co ma wisieć nie utonie. I tak też Inoue również miała sposobność dołożyć swoją cegiełkę do muzycznego świata sympatycznej czarownicy.

Jeszcze w tym samym roku wydany został bowiem krążek piosenkowy, bazujący na melodiach z filmu Miyazakiego, zatytułowany Kiki’s Delivery Service: Vocal Album. Jednak w przeciwieństwie do większości podobnych albumów, korzystających z przebogatych pod względem muzycznym obrazów Studia Ghibli, nad rzeczonym materiałem pracował sam Hisaishi. Tym razem jednak nie usłyszymy jego własnego głosu. Japończyk ograniczył swoją rolę jedynie do przygotowania nowych aranżacji własnych motywów. Pominął zatem dobrze znane z zakończenia soundtracka piosenki Yumi Arai.

Niemal wszystkie kompozycje oscylują wokół popowych brzmień. Trzeba przyznać, że Hisaishi świetnie wczuł w tego rodzaju stylistykę, co tylko potwierdza jego wszechstronność. Jednak nie ma co owijać w bawełnę, taka koncepcja nie jest targetem statystycznego, europejskiego słuchacza (nie tylko filmówki), w czym niemałą rolę odgrywa „obco” brzmiący dla wielu język japoński. Poza tym większość akompaniamentów bazuje na nieco już przebrzmiałych syntezatorach. Zdecydowanie przydałby się tutaj obecny na finalnej ścieżce dźwiękowej, orkiestrowy sznyt. Na płycie usłyszymy także utwór bazujący na temacie, którego nie znajdziemy na soundtracku. Skąd zatem on się tu wzięły? Melodia pochodzi oczywiście z wydanego na kilka miesięcy przed premierą filmu image albumu. Tą ścieżką jest Looking for Something, wykorzystująca dość typowe dla Hisaishiego zagrywki liryczne.

Tematy Japończyka to jednak przecież kawał przesympatycznej i chwytliwej muzyki, a zatem nawet ich piosenkowe aranże muszą ze sobą nieść sporą dawkę pozytywnej energii. I nie jest inaczej. Czas spędzony z tą zgrabnie skonstruowaną płytą mija szybko i przyjemnie. Utwory generalnie nie nudzą, a do tego mamy do czynienia nie tylko ze śpiewem Inoue, ale także innymi wokalistkami, min. z córką Hisaishiego, Mai Fujisawą (prawdziwe nazwisko jej ojca). Ale czy sam urok tych kompozycji wystarczy, aby zaskarbić sobie przychylność słuchacza? Z racji obranego gatunku, myślę, że raczej nie.

Wypadkowa plusów i minusów tej muzyki podsuwa nam jeden wniosek – krążek ten raczej nie znajdzie posłuchu wśród szerszego grona miłośników filmówki. W przeciwieństwie do oficjalnego soundtracka, czy nawet image albumu, jest on bardzo problematyczny, zapewne także dla tych, którzy hołubią twórczość Hisaishiego. Przede wszystkim Kiki’s Delivery Service Vocal Album to pozycja głównie dla fanów j-popu, lub też generalnie japońskiej muzyki rozrywkowej, co wynika oczywiście z obranej konwencji. Nie powiedziałbym jednak, że należy go całkowicie skreślać. W końcu zawsze to miło usłyszeć świetne melodie Japończyka w nieco innych odsłonach.

Najnowsze recenzje

Komentarze