Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Akiko Yano

Hôhokekyo tonari no Yamada-kun (Rodzinka Yamadów)

(1999)
-,-
Oceń tytuł:
Dominik Chomiczewski | 12-09-2015 r.

Gdy spojrzymy na filmy Studia Ghibli od strony technicznej, to niemal wszystkie z nich jawią się jako doskonałe wizualnie, wręcz wizjonerskie produkcje. Piszę „niemal” ponieważ w 1999 roku Isao Takahata, twórca Grobowca świetlików, spróbował czegoś zupełnie innego. Swój kolejny film, Hôhokekyo tonari no Yamada-kun (Rodzinka Yamadów) stworzył za pomocą akwareli. Tym samym kadrom bliżej do komiksowych rysunków, niż tego, co mogliśmy widzieć w innych obrazach słynnej, japońskiej wytwórni. Był to zapewne jeden z czynników, przez który Rodzinka Yamadów, pomimo zebrania pozytywnych recenzji od krytyki, nie odniosła większego sukcesu komercyjnego, zupełnie przeciwnie do dotychczasowych filmów Ghibli. Nie zmienia to jednak faktu, że dzieło Takahaty należy do najoryginalniejszych produkcji dystrybuowanych przez tę wytwórnię. Wyróżnia go jednak nie tylko technika malowania, ale także i tematyka.

Scenariusz powstał na podstawie yonkoma (charakterystyczny, japoński rodzaj komiksu, nie będący jednocześnie tradycyjną mangą) autorstwa Hisaichi Ishiego. Fabuła jest nieliniowa. W zasadzie mamy do czynienia ze zbiorem różnych skeczy, których wspólnym mianownikiem są główni bohaterowie – tytułowa rodzinka Yamadów. Nie jest to jednak typowa familia, albowiem każdemu członkowi można przypisać różne, charakterystyczne cechy, które później stają się punktem wyjścia dla różnorakich scenek, nierzadko całkiem śmiesznych – film Takahaty jest bowiem specyficznym rodzajem komedii.

Podobnie, jak w przypadku swoich poprzednich projektów, Takahata poprosił o napisanie muzyki osobę dość enigmatyczną w świecie filmówki. Tym razem wybór padł na Akiko Yano, japońską piosenkarkę tworzącą w gatunkach pop i jazz. Kompozytorka miała za sobą współpracę min. ze słynnym zespołem Yellow Magic Orchestra. Tam też poznała swojego przyszłego męża, laureata Oscara i Złotego Globu, Ryuichiego Sakamoto, z którym rozwiodła się w 2006 roku po 24 latach związku. Porzućmy jednak ten element jej życiorysu i skupmy się na muzyce.

Soundtrack z Rodzinki Yamadów ukazał się przede wszystkim na dwupłytowym wydaniu zawierającym łącznie 47 utworów. Nie wszystkie zostały one jednak skomponowane przez Yano. Na album trafiło także sporo muzyki źródłowej, w tym klasycznej. Tego samego dnia na rynku ukazał się także krążek określany jako „special soundtrack” lub „mini-ost”. Znajdziemy na nim 25 ścieżek, które trwają łącznie niespełna pół godziny. Z racji znacznie przystępniejszej prezentacji materiału to właśnie na tym albumie najlepiej skupić się w celu zapoznania się z tą ścieżką dźwiękową.

Główną ideą spajającą score jest wykorzystanie żeńskiego głosu, należącego do samej Yano. Jej charakterystyczny, nieco infantylny i komiczny śpiew dobrze wpisuje się w lekki charakter filmu Takahaty. To właśnie Japonka osobiście wykonuje humorystyczny i przesympatyczny temat przewodni, który niemal od razu wpada w uchu. Ta sama melodia tworzy także główną piosenkę ,Hitoribocchi wa Yameta [Quit Being Alone], gdzie również usłyszymy Yano. Ten pocieszny wokal powraca także wraz z drugim motywem, jeszcze bardziej komicznym i skocznym, który znajdziemy min. w utworach zatytułowanych Yukai no Ongaku. Warto zwrócić uwagę na to, że Yano skomponowała kilka lat później muzykę do dwóch krótkometrażówek Hayao Miyazakiego – Yadosagashi oraz Mizugumo Monmon (obydwa powstałe w 2006 roku) – wykorzystując w nich jedynie swój głos.

Japonka skomponowała oczywiście także utwory instrumentalne, czerpiące w dużej mierze z szeroko rozumianego popu i jazzu. Nie obeszło się zatem bez takich instrumentów, jak gitara akustyczna, perkusjonalia, organy Hammonda, czy syntezatory. Małą perełkę tego score’u jest tango – Takashi to Matsugo no Tango. Ponadto w dwóch ścieżkach usłyszymy jedną z melodii Leopolda Mozarta, ojca Wolfganga Amadeusza. Jest to swego rodzaju pomost pomiędzy oryginalną ścieżką dźwiękową napisaną przez Yano, a licznie wykorzystywanymi przez Takahatę kompozycjami zaczerpniętymi z muzyki klasycznej (min. Mahler, Haydn, Bach).

Score Yano cechuje skromny aparat wykonawczy, ograniczający się do wokalu kompozytorki, fortepianu i niewielkiego udziału pozostałych instrumentów, w tym syntezatorów. Jeśli komuś przeszkadzają tego rodzaju oszczędne orkiestracje, to może zawsze sięgnąć po album Czech Philharmonic Orchestra Plays Studio Ghibli Symphonic Collection, na którym znajdziemy symfoniczne opracowanie tematu przewodniego, The Theme of My Neighbors the Yamadas oraz muskularną wariację Takashi and Matsuko’s Tango. Obydwa utwory są doprawdy warte polecenia.

Rodzinka Yamadów Akiko Yano na pewno nie jest partyturą, która znajdzie się na półce każdego szanującego się miłośnika muzyki filmowej. Wynika to jednak bardziej z jej specyfiki, niźli z samej jakości. Oczywiście podczas odsłuchu płyty dają o sobie znać takie mankamenty, jak krótki czas trwania kompozycji, czy też pewna powtarzalność materiału, niemniej jednak czuć w tej pracy, że Japonka doskonale bawi się dźwiękami i stara się napisać coś od siebie. Myślę, że Rodzinka Yamadów to jeden z najbardziej unikalnych soundtracków skomponowanych dla Studia Ghibli.

Najnowsze recenzje

Komentarze