Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.
Power Glove

Far Cry 3: Blood Dragon

(2013)
-,-
Oceń tytuł:
Łukasz Koperski | 16-05-2013 r.

Przenośne radiomagnetofony, walkmany, magnetowidy, Commodore, neony, keyboardy, kostka Rubika, jaskrawe kolorowe ubrania, bransoletki, opaski na głowę, okulary w typie „Aviator”, teledyski na MTV, synthpop, New Romantic, Depeche Mode, Madonna, Michael Jackson, aktorzy-kulturyści, Kino Nowej Przygody, Terminator, RoboCop, Wojownicze Żółwie Ninja, MacGyver, Drużyna A… i wiele, wiele więcej. Lata 80. (u nas też początek 90. kiedy pewne rzeczy dotarły z opóźnieniem, zwłaszcza filmy na VHS i w TV) zapisały się jako barwne i w wielu aspektach kiczowate. Dla pewnego pokolenia, które wówczas przeżywało swe dzieciństwo lub młodość, niewątpliwie wspominane będą z wielkim sentymentem i sympatią. Takich osób z pewnością nie brakuje także wśród programistów Ubisoft, którzy wpadli na pomysł, by wprowadzić samodzielny dodatek do gry Far Cry 3 osadzony w pseudofuturystycznym świecie, żywcem wyjętym z popkultury lat 80. Blood Dragon co prawda tylko nieznacznie (niestety, to w sumie największa bolączka tej gry) modyfikuje środowisko znane z trzeciego Far Cry, jednak czyni to w sposób nie pozostawiający wątpliwości, skąd panowie z Ubisoft czerpali inspiracje. Cała gra roi się od smaczków i odniesień do tych bardziej i mniej znanych dzieł czy bohaterów lat 80. i początku następnej dekady, nawet głos głównemu bohaterowi podkłada nie kto inny, tylko sam Michael „Kyle Reese” Biehn.

Oczywiście zmieniając kompletnie klimat gry, nie było mowy o pozostawieniu choćby fragmentów oprawy muzycznej z Far Cry 3 autorstwa Briana Tylera. Nie wyobrażam też sobie, nawet pomijając kwestie finansów czy terminów, by Tyler, choć niewątpliwie mający młodzieńcze wspomnienia z lat 80., to jednak prezentujący totalnie inny styl muzyczny, mógł się w świecie Blood Dragon odnaleźć. Sięgnięto więc po zupełnie innego kompozytora, a właściwie kompozytorów… a właściwie to nie wiadomo. Grupa o nazwie Power Glove wywodzi się z Australii i specjalizuje się w muzyce elektronicznej, mocno czerpiącej ze stylistyki lat 80. W 2011r. jeden z ich kawałków został wykorzystany w filmie Hobo With a Shotgun. I tyle o nich powszechnie wiadomo. W każdym bądź razie producenci gry uznali, iż Power Glove jest w stanie dać grze to, czego potrzebuje, czyli muzyczny feeling lat 80. pełen odniesień do kultowych już ścieżek. I nie pomylili się.

Syntezatory, syntezatory i jeszcze raz syntezatory (plus gitara elektryczna) – soundtrack z Far Cry 3: Blood Dragon brzmi niemal jak żywcem wyjęty z lat 80. Momentami zaś brzmi jak żywcem wyjęty z kilku filmów z owej dekady. Przede wszystkim bardzo szybko, bo już w pierwszym utworze, wyłapiemy ewidentne zapożyczenia ze ścieżki dźwiękowej Brada Fiedela do Terminatora. Zważywszy, że z obu Terminatorów pełnymi garściami czerpią także twórcy gry, nie może dziwić, że tą samą drogą podążył zespół Power Glove. W muzyce z gry znajdziemy zarówno oczywiste kopie głównego motywu, jak i muzyki akcji (Combat II). Na Terminatorze rzecz jasna lista inspiracji się nie kończy, ale podaruję sobie tworzenie listy kompozytorów, z których prac czerpano. Tak naprawdę znalazłby się na niej być może i każdy charakterystyczny twórca muzyki filmowej, którego żywiołem były syntezatory. I nie tylko tacy, bo przecież Nest ewidentnie odwołuje się do Obcych Hornera – jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości, to niech przekona się jak ten kawałek został wykorzystany w grze: w misji, w której trzeba… miotaczem ognia spalić jaja tytułowych smoków.

Fakt, że większość odniesień i zapożyczeń wynika wprost z fabuły czy różnych elementów gry jest jednym z trzech powodów, które powstrzymały mnie przez wystawieniem najniższej możliwej oceny za oryginalność dzieła Power Glove. Kolejnym jest fakt, że we współczesnych grach muzyki w takiej stylistyce już się w zasadzie nie uświadczy. Ostatnim, chyba najważniejszym, że australijska grupa oprócz inspirowania i kopiowania na potęgę, dodała też coś od siebie i to parę naprawdę niezłych rzeczy. Przede wszystkim świetny temat główny (utwór nr 2), oczywiście także pozostający w sferze cool’owej elektroniki lat 80., gdyż nie mogło być inaczej, ale będący melodią raczej świeżą. Pisząc „raczej”, zostawiam sobie margines błędu na ewentualne podobieństwa do jakiegoś motywu z zapomnianego kina akcji klasy C, którego nikt na trzeźwo nie oglądał. W pamięć zapada także już nieco mniej luzacki temat z utworu Power Core, motyw działania z Combat III, nastrojowy Love Theme (szkoda, że nie użyto w nim ‘żywego’ saksofonu, byłoby jeszcze lepiej) czy dynamiczny Resurrection brzmiący jak instrumentalna wersja jakiejś piosenki pop sprzed 30 lat. Żeby nie pozostawić wrażenia, że całe brzmienie zapożyczone jest z lat 80., warto wspomnieć że natrafimy na nieliczne elementy wskazujące na współczesne pochodzenie kompozycji. W niektórych utworach spotkamy np. bity bardziej charakterystyczne dla współczesnej muzyki elektronicznej czy techno (jak w Sloan’s Assault), których w ścieżkach sprzed kilku dekad raczej nie można było uświadczyć. Nie burzy to wszakże w żaden sposób stylistyki całości.

Muzyka zespołu Power Glove dobrze sprawuje się w grze, lepiej niż nierówno działający score Briana Tylera w Far Cry 3. Grając w Blood Dragon nie spotykałem się już z irytującymi sytuacjami, że w momencie gdy przydałaby się ilustracja o bardziej suspensowym charakterze, jestem atakowany dynamicznym action-scorem. Elektroniczne brzmienia Power Glove zostały użyte w mniej inwazyjny, mniej natarczywy sposób, co wyszło tylko na plus. De facto jednak to nie materiał zawarty na soundtracku wypada w grze najlepiej, czy też najbardziej wyraziście. Najbardziej cool i najśmieszniej zarazem (a w przypadku zamierzonego kiczu Blood Dragon o to przecież chodziło!) w kontekście gry prezentują się użyte piosenki: Long Tall Sally (sekwencja z helikopterem i karabinem maszynowym – ewidentna aluzja do Predatora), Friends zespołu Dragon Sound (sic!) z filmu Miami Connection, śpiewane przez Kevina Chalfanta Hold On to the Vision z kopanego kina z Van Damme’m pt. Bez odwrotu, oraz War – instrumentalny utwór Vince’a di Coli z czwartej części Rocky’ego. Na albumie nie znalazł się także jeden niezły track zespołu Power Glove. Hunters pochodzi z wspominanego wcześniej Hobo With a Shotgun i być może dlatego został pominięty na soundtracku, który skoncentrował się na muzyce oryginalnej („oryginalnej”? hmm…). Szkoda wspomnianych kawałków. Poza Long Tall Sally kompletnie nie pasującym stylistycznie do reszty, byłyby one fajnym uzupełnieniem albumu. Oczywiście zważywszy, że całość i tak ukazała się jedynie w formie mp3 dorzucenie owych utworów do tracklisty pewnie dla większości słuchaczy i tak problemem nie będzie.

Far Cry 3: Blood Dragon był dla mnie bardzo miłą niespodzianką, chwilą dobrej zabawy, okazją do wychwycenia wielu smaczków i przywrócenia paru nostalgicznych wspomnień. Niemniej to taki soundtrack, którym można się nacieszyć czas jakiś, a potem pewnie większość słuchaczy odłoży go na bok. Przyjemny to bowiem pastisz, ale nadto nafaszerowany powtórkami z rozrywki, by samodzielnie stanowił jakąś większą muzyczną wartość samą w sobie. Specyficzna stylistyka zapewne nie przypadnie do gustu wszystkim słuchaczom, a nawet wielu spośród tych, którzy lubią brzmienia lat 80., jak niżej podpisany, odsłuchując całość albumu tez natrafi na mniej interesujące fragmenty. Na przestrzeni całej płyty dają bowiem znać o sobie fakt, że część tracków ma stanowić tylko i wyłącznie nieprzeszkadzające, a jedynie z lekka budujące klimat, tło i po mocnym początku albumu, tempo i emocje nieco opadają i trafiają się momenty przestoju i nudy. Mimo wszystko, Far Cry 3: Blood Dragon słucha się naprawdę nieźle, o wiele lepiej niż gros faktycznych ścieżek z lat 80. Przede wszystkim jest to jednak sympatyczna ciekawostka wśród kompozycji z gier i praca, która przypomina nam o czasach, gdy Michael Dudikoff robił za amerykańskiego ninja, David Hasselhoff rozmawiał z samochodem, a wyobraźnię rozpalał helikopter z odrzutowymi wspomagaczami. Jeśli wiecie o czym mówię i myślicie o tym z sympatią, to możecie śmiało sięgnąć po muzykę zespołu Power Glove.

Najnowsze recenzje

Komentarze