Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Georges Delerue

12 marca 1925 - 20 marca 1992
Marek Łach | 21-04-2022 r.

„Moim celem jest zawsze to, by moja muzyka docierała do serc, żeby nie było potrzeby zagłębiania się w zapis partytury, by uchwycić, co chciałem przekazać. Muzyka powinna trafiać do innych ludzi tak szybko, jak to tylko możliwe. „

Każdy, kto miał kiedyś kontakt z choćby najmniejszym wycinkiem twórczości Georgesa Delerue dostrzeże zapewne, że powyższe słowa udało się francuskiemu kompozytorowi w ramach swych artystycznych dokonań w pełni zrealizować. Jego szczera, autentyczna emocjonalnie muzyka płynęła z serca i potrafiła do serc słuchaczy bezpośrednio dotrzeć, nie bez powodu więc, mówiąc Delerue, ma się na myśli wzruszający romantyzm i przejmującą nostalgię. Takie jest oblicze jego twórczości, niemniej w życiu osobistym Francuza bynajmniej nie cechował smutek, wręcz przeciwnie – był on człowiekiem bardzo wesołym, radosnym wręcz, o czym niejednokrotnie wspominali jego współpracownicy, choćby reżyser i przyjaciel artysty, Philippe de Broca. Zmarły niespodziewanie w 1992 roku kompozytor zaofiarował muzyce filmowej nieprzemijalne piękno swej twórczości. Był gigantem.

Dzieciństwo i lata młodzieńcze (1925-1945)

Georges Delerue przyszedł na świat w roku 1925 w miejscowości Roubaix we Francji. Kontakt z muzyką miał od najwcześniejszych lat, za sprawą dziadka prowadzącego amatorski chór oraz matki, która, mając znakomity głos, lubiła w gronie rodzinnym wykonywać znane partie operowe. Niemniej młody Georges nie był specjalnie zainteresowany muzyką i choć matka posłała go do nauki gry na klarnecie, dopiero po wybuchu wojny zapałał on do muzyki prawdziwą miłością.

Niestety, okres wojny dla Delerue był bardzo ciężki. W wieku czternastu lat musiał porzucić studia nad metalurgią na rzecz pracy w fabryce, wieczorami doskonaląc swoją grę na klarnecie jako członek jednego z miejscowych zespołów. W tym samym czasie zainteresował się fortepianem i wkrótce otrzymał od rodziców pozwolenie, by spróbować swoich sił w lokalnym konserwatorium muzycznym. Udało mu się doń dostać, niestety wkrótce uległ na rowerze wypadkowi, który pogorszył stan jego zdrowia (Georges miał skoliozę) – lekarz nakazał mu półroczną rehabilitację w domu. Brzmiało to jak wyrok, Delerue bardzo ciężko przeżył ten okres, niemniej mając dużo wolnego czasu, mógł poświęcić się studiowaniu dokonań wybitnych kompozytorów. Wtedy też postanowił pójść w ich ślady.

W 1941, po zakończeniu rehabilitacji, podejmuje na nowo naukę w konserwatorium, gdzie wkrótce jego talent odkrywa nowy dyrektor placówki, Alfred Desenclos. Georges kończy studia z licznymi wyróżnieniami w roku 1945 i zachęcony przez swojego profesora, dostaje się do Narodowego Konserwatorium Muzycznego w Paryżu, gdzie przez najbliższe lata będzie doskonalił swój warsztat pod okiem takich znakomitości, jak dwaj wybitni francuscy kompozytorzy: Henri Busser i Darius Milhaud…

Pierwsze sukcesy i kariera filmowa (1948-1980)

Georges, jako student, mimo otrzymywanego stypendium, zmuszony jest zarabiać na swoje utrzymanie, grywa zatem na różnych imprezach okolicznościowych, na pogrzebach, w knajpach. Zainteresowanie teatrem wzbudza w nim nowy profesor Konserwatorium, którym zostaje Milhaud. W 1948 roku profesor prosi Delerue, by ten zgodził się poprowadzić wykonanie kompozycji, którą Milhaud napisał na potrzeby przedstawienia Szeherezada w reżyserii Jeana Vilara. Vilar, bardzo zadowolony z pracy Delerue-dyrygenta, proponuje mu nowe przedsięwzięcie, już na posadzie kompozytora. Przez najbliższe lata obaj panowie zrealizują kilka udanych projektów teatralnych, sam Delerue w międzyczasie zacznie odnosić sukcesy na arenie artystycznej, zdobywając kolejne prestiżowe wyróżnienia.

Już na początku lat pięćdziesiątych ma pierwszy kontakt z filmem, początkowo wyłącznie krótkim metrażem. Równolegle pracując wciąż na potrzeby teatru (trafia m.in. do centrum paryskiej awangardy, Théâtre Babylone, gdzie poznaje Borisa Viana, z którym dokona kilku uznanych adaptacji teatralnych ; opera The Snow Knight odnosi gigantyczny sukces), zdobywa angaż w telewizji, pisze również w roku 1955 swój Koncert symfoniczny na fortepian i orkiestrę. Dostarcza w międzyczasie krótkie kawałki muzyczne dla reklam telewizyjnych, z czego jedna, reklama Maggi, dowcipnie zilustrowana przez Delerue kankanem, pozostanie nie bez wpływu na jego karierę zawodową. Nadchodzi w końcu rok 1959, w którym Francuz pisze swoje pierwsze ścieżki dźwiękowe do filmów kinowych: Piękny wiek Pierre’a Kast oraz Igraszki miłosne młodego Philippe de Broca; w tym samym roku zaś kontaktuje się z nim kolejny reżyser: Francois Truffaut…

„W 1959, mając 26 lat […] trafiłem na telewizyjną reklamę Maggi, z szalonymi krowami tańczącymi francuskiego kankana! Powiedziałem sobie : oto czego potrzebuję – jest żywe, ma charakter i jest powalająco głośne! „ – tak wyglądał pierwszy kontakt Philippe de Broca z muzyką Georgesa Delerue. Obaj panowie szybko zostali przyjaciółmi, współpracując łącznie przy 17 filmach, które zaowocowały tak ciekawymi pozycjami w twórczości kompozytora, jak : Król kier, Le Diable Par La Queue, Niepoprawny, Kobieciarz, czy znakomici Szuani!. O Le Diable Par La Queue de Broca dowcipnie się wypowiadał : „Temat dla Jeanne to prawdopodobnie jedna z moich ulubionych kompozycji Delerue! Chciałbym, żeby zagrano go na moim pogrzebie! „.

Najsłynniejszych jednak współpracownikiem kompozytora był niewątpliwie Francois Truffaut, jedna z ikon francuskiego kina. Trzeba zaznaczyć, że współpraca ta nie miała jednak charakteru ciągłego, Truffaut bowiem zwracał się również do innych artystów, m.in. Bernarda Herrmanna (Fahrenheit 451, Panna młoda w żałobie), Delerue angażował zaś przy swoich filmach kilkanaście razy. To właśnie kino Truffaut przede wszystkim spopularyzowało romantyczny styl muzyczny Francuza, czego efektem były tak wspaniałe tematy-klasyki, jak Jules i Jim, Dwie Angielki i kontynent, Uciekająca miłość, czy Ostatnie Metro. Relacja Truffaut-Delerue nigdy nie była tak poufała jak chociażby ta z De Brocą, niemniej obaj panowie byli dobrymi przyjaciółmi i przedwczesna śmierć reżysera w 1984 roku zakończyła niezwykle owocną, wieloletnią współpracę.

Lata 70-te były okresem największych artystycznych sukcesów Delerue. Obok przedsięwzięć wspomnianych wyżej dwóch reżyserów, angażowany był również przez Kena Russella (m.in.Zakochane kobiety), Freda Zinnemanna (Oto jest głowa zdrajcy, Mike’a Nicholsa (Dzień Delfina) i wielu innych. Zdobył również uznanie krytyki, trzykrotnie (z rzędu!) zdobywając nagrodę Cezara w latach 1979-1981 oraz jednego Oscara w roku 1979, choć trzeba przyznać, że Mały romans, za który wynagrodziła Francuza Akademia, nie należał wcale do jego najlepszych osiągnięć i decyzja ta, a zwłaszcza ówczesna przegrana Star Treka Jerry Goldsmitha, pozostaje nieco kontrowersyjna.

W 1980 roku, Delerue przeprowadził się do USA, pełen entuzjazmu i nadziei na dalsze sukcesy.

W Hollywood (1980-1992)

Gdyby stworzyć ranking najbardziej niewykorzystanych przez Fabrykę Snów talentów, Delerue miałby z pewnością szansę na wysokie miejsce. Owszem, Francuz ostatnią dekadę swojego życia spędził pracując bardzo intensywnie, niemniej poziom produkcji, w jakich brał udział, pozostawał wiele do życzenia. Zdarzały się oczywiście wyjątki (jak Salvador i Pluton Olivera Stone’a, czy Zabić księdza Agnieszki Holland), jednakże dominowały zdecydowanie słabe lub żałosne wręcz obrazy, które przechodziły bez echa, były często klapami finansowymi, a już na pewno porażkami artystycznymi. Niemniej Delerue potrafił regularnie dostarczać reżyserom partytury na przyzwoitym poziomie, czasem sięgając nawet kompozytorskich wyżyn. Stwierdzenie, że ostatnie lata jego życia były pasmem wybitnych dokonań byłoby dużą przesadą, mimo wszystko jednak to wtedy właśnie stworzył on kilka ze swoich najlepszych dzieł: Agnes of God, Crimes of the Heart, Steel Magnolias, A Summer Story, Black Robe, Tours du Monde Tours du Ciel, wspaniałe symfoniczne Dien Bien Phu, czy swą finalną pracę – urocze Rich in Love z 1992 roku.

Podczas nagrania ostatniej z wymienionych pozycji Delerue doznał ataku serca i tego samego dnia zmarł. Pochowany został w Glendale, w Kalifornii.

Muzyczne dziedzictwo

40-letnia kariera Delerue zaowocowała partyturami do ponad 200 filmów; Francuz komponował poza tym muzykę symfoniczną, balety, opery, także muzykę dla telewizji. Był wybitnym tematykiem, jednym z najwspanialszych romantyków w dziejach kina, w sferze liryki równorzędnym takim tuzom gatunku, jak Ennio Morricone czy John Barry. Jego osiągnięcia dostarczały mu olbrzymiej radości, tym bardziej szkoda, że Hollywood, po uhonorowaniu go Oscarem, nie potrafił jednak należycie go docenić; Delerue, na przekór właściwie, do fatalnych filmów pisał wspaniałe partytury, aż do ostatnich lat życia. Francji pozostaje życzyć więcej takich artystów.

* korzystałem głównie z materiałów ze znakomitej, oficjalnej strony kompozytora: www.georges-delerue.com


Nagrody:

    Oscar:

  • 1979 – Little Romance, A
    Cezar:

  • 1981 – Dernier Metro, Le
  • 1980 – Amour en Fuite, L’
  • 1979 – Preparez vos Mouchoirs
    ASCAP:

  • 1990 – Twins
  • 1988 – Platoon
    Gemini Awards:

  • 1987 – Sword of Gideon

Nominacje:

    Oscar:

  • 1986 – Agnes of God
  • 1978 – Julia
  • 1974 – Day of the Dolphin, The
  • 1970 – Anne of the Thousand Days
    Cezar:

  • 1993 – Dien Bien Phu
  • 1984 – Ete Meurtrier, L’
  • 1983 – Passante du Sans-Souci, La
  • 1977 – Grand Escogriffe, Le
  • 1977 – Police Python 357
    Australian Film Institute:

  • 1992 – Black Robe
    BAFTA:

  • 1979 – Julia
  • 1970 – Women in Love
    Genie Awards:

  • 1991 – Black Robe
    Złoty Glob:

  • 1980 – Little Romance, A
  • 1974 – Day of the Dolphin, The
  • 1970 – Anne of the Thousand Days

Recenzje

Komentarze