Your browser is not supported! Update your browser to improve your experience.

Hans Zimmer Live On Tour – relacja z koncertu w Łodzi.

Tomek Goska | 21-04-2022 r.

Na koncercie rockowym nie byłem już od lat, bo w moje życie bezceremonialnie wkroczyła muzyka filmowa. Łódzki występ Hansa Zimmera w ramach jego trasy koncertowej Hans Zimmer Live On Tour przypomniał mi ile frajdy dostarczyć może mocniejsze, gitarowe brzmienie.

Mówicie, że coś mi się pomyliło? Że Hans Zimmer i scena muzyki rozrywkowej nie może iść w parze, bo orkiestra, chór i takie tam? Nic bardziej mylnego! Niemiecki kompozytor doskonale wiedział co robi przygotowując swoje show i zbierając na jednej scenie tak wielu świetnych wykonawców. Tak, Hans Zimmer Live On Tour to show pełną gębą. To solidna porcja energii zaczerpniętej z tematycznych monolitów Mistrza, a okraszonej niebywałą polifonią i grą świateł. Ale po kolei…



Tegoroczne tournee Niemca jest pokłosiem komercyjnego sukcesu jego trasy koncertowej z roku 2016. I jak poprzednio, kompozytor wystąpił w trzech polskich miastach: Gdańsku, Łodzi i Krakowie. Dzięki organizatorowi tego eventu, JVS Group miałem możliwość wysłuchać tego koncertu w łódzkiej Atlas Arenie, w której, muszę przyznać, byłem po raz pierwszy. Mimo mniejszej przestrzeni względem krakowskiej hali, tym razem nie mogło być mowy o komplecie publiczności. Zapewne wielu uczestników zeszłorocznego koncertu zniechęcił praktycznie ten sam repertuar z jakim przyjechał ze swoimi muzykami Hans Zimmer oraz stosunkowo drogie bilety. Na brak świetnej atmosfery nie można jednak było narzekać. Już na wstępie publiczność przywitała całą ekipę gromkimi brawami, a żywiołowe aranże tematu Wożąc panią Daisy dawały przedsmak tego, co nadejść miało w dalszej części koncertu.

A działo się całkiem sporo. W setliście pojawiły się kultowe motywy z Gladiatora, Karmazynowego przypływu, Króla lwa, Kodu da Vinci czy też Piratów z Karaibów. To wszystko tylko do przerwy, a po niej… A po niej potężne uderzenie mocarnych brzmień fragmentów ścieżek dźwiękowych do filmów Nolana (trylogia Batmana, Interstellar), Niesamowitego Spider-Mana 2, Człowieka ze stali i Cienkiej czerwonej linii. Na bis pojawiła się natomiast długo oczekiwana suita z Incepcji. Można zatem powiedzieć, że repertuar skrojony na miarę tematycznego geniuszu niemieckiego kompozytora. Jeżeli jednak ktoś nastawiał się na wykonanie filmowe, to mógł się solidnie rozczarować.

Prezentowane utwory w niczym nie przypominały filmowego oryginału. Mało że orkiestra była tutaj tylko symbolicznym uzupełnieniem całej gamy solistów otaczający Hansa Zimmera, to na dostatek wszystkie aranże ustawione były na maksymalne eksploatowanie ich potencjału i talentu. Zimmer był tutaj oczywistą gwiazdą, która swoją serdecznością i ciepłym usposobieniem starała się roztoczyć nad całym przedsięwzięciem swoistego rodzaju rodzinną atmosferę. I trzeba przyznać że skutecznie mu to wychodziło! Nie szczędził im bowiem miłych słów, uścisków i anegdot z przeszłości. Jakkolwiek nie wydawałoby się to wyreżyserowane i ustawione pod publikę, nie można było odmówić Niemcowi lekkiego języka, pozwalającego w mgnieniu oka kupić sobie publikę. Niestety tylko tę część, która przynajmniej w stopniu podstawowym potrafiła posługiwać się językiem angielskim. Ze względu na starszego odbiorcę nie mającego obycia z językiem, warto było jednak chociażby symbolicznie nakreślić to, o czym zagajał Hans Zimmer.

I tutaj przechodzimy do kwestii budzącej największe emocje – spraw organizacyjnych. Paradoksalnie, w przypadku łódzkiego koncertu Hansa Zimmera nie można mieć do organizatorów większych uwag. Nagłośnienie wytrzymało próbę akustyki miejsca i specyfiki wykonania. Aczkolwiek zdarzały się momenty, kiedy realizator przesypiał partie solowe, szybko jednak reagując na ewentualne dysproporcje. Największym poszkodowanym wydawał się chór, który ginął pod ciężarem głośnego, rockowego instrumentarium. Niemniej całokształt tego audiowizualnego widowiska pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Niejednokrotnie nóżka aż sama rwała się do wystukiwania znajomego rytmu, a ręce rwały do klaskania… Właściwie nie wiem, czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby rezygnacja z miejsc siedzących, zaproszenie ludzi pod scenę, by wyzwolić w nich bardziej żywiołowe reakcje. Takowe również się zdarzały, choć królowało przeświadczenie o zachowaniu należnej muzyce filmowej powagi.

Jedno jest pewne. Hans Zimmer potrafi się sprzedać. Potrafi stworzyć wokół siebie aurę skromnego, życzliwego człowieka, dla którego realizacja muzycznej pasji jest tak samo ważna, jak liczne przyjaźnie i kontakty branżowe. W międzyczasie chwytał za kolejne instrumenty, próbując kreować się na wirtuoza – człowieka licznych talentów, który nie boi się nowych wyzwań. Znawcy twórczości Hansa Zimmera wiedzą ile w tym wszystkim prawdy, a ile PR-owskich, hochsztaplerskich sztuczek. Ale czy miało to znaczenie wtedy, 28 maja w łódzkiej Atlas Arenie? Dopóki królowała szeroko pojęta rozrywka, a publiczność bawiła się znakomicie, wszystko było w jak najlepszym porządku. I z takim też nastawieniem będę uczestniczył w kolejnych koncertach Zimmera. A na pewno będę!


Koncertowa setlista:

  • Driving Miss Daisy – Driving
  • Sherlock Holmes – Discombobulate
  • Madagascar – Zoosters Breakout
  • Crimson Tide – Roll Tide
  • Angels and Demons – 160 BPM
  • Gladiator – Wheat/The Battle/Elysium/Honor Him/Now We Are Free
  • The Lion King – Circle of Life/Lea Halalela (z Rhythms of the Prideland)/King of the Pride Rock
  • Da Vinci Code – Chevaliers de Sangreal (aranżowane jak 503 z Aniołów)
  • Pirates of the Caribbean – Jack Sparrow/Marry Me (suita)/He’s a Pirate
  • True Romance – You’re So Cool
  • Rain Man (End Credits)/Thelma and Louise (Thunderbird)
  • Man of Steel – What Are You Going to Do When You Are Not Saving the World
  • Batman v Superman: Dawn of Justice – Is She With You
  • The Thin Red Line – Journey to the Line
  • The Amazing Spider-Man 2 – Electro
  • Batman – Why So Serious/Like a Dog Chasing Cars/Wayne Manor/Bane/Gotham’s
  • Reckoning/Aurora
  • Interstellar – Dreaming of the Crash/Day One/No Time for Caution/Stay
  • Inception – Dream Is Collapsing/Mombasa/Time

Foto: Tomasz Goska, JVS Group

Najnowsze artykuły

Komentarze